
TYLKO U NAS
Pada Ørsted - legenda zielonej transformacji
Ikona zielonej transformacji, ulubienic salonów i partner Polskiej Grupy Energetycznej w budowie farm wiatrowych na Bałtyku wpada w coraz większe tarapaty. Duński Ørsted zwolni do 2027 r. 2 tys. pracowników, czyli jedną czwartą załogi.
O redukcji etatów poinformował dyrektor generalny koncernu Rasmus Errboe. Ameryka ucięła przywileje dla branży offshore, do tego za sprawą ceł wzrosły ceny aluminum, więc Ørsted chce się skoncentrować na Europie.
Orsted to gwiazda zielonej transformacji, ulubienic rządów, którego akcje inwestorzy kupowali za miliardy dolarów. Ten klejnot w koronie ekologicznego biznesu, inwestycyjny pewniak, którego notowania jeszcze kilka lat temu wzbudzały taką sam ekscytację jak, Apple czy Nvidia, zaliczył serię dramatycznych upadków, a w połowie tego roku stanął na granicy finansowej katastrofy. Ørsted musiał przeprowadził ratunkową emisje akcji, dzięki której odbił się od dna (spółkę dokapitalizował jej większościowy udziałowiec, czyli duński Skarb Państwa, a także norweski Equinor).
Wiatraki tylko z dotacjami
Ørsted to światowy lider w branży morskiej energetyki wiatrowej. Formalnie jest następcą DONG Energy (Danish Oil and Natural Gas) - firmy działającej w branży paliw kopalnych, która w 2017 roku zmieniła nazwę w hołdzie dla duńskiego fizyka Hansa Christiana Ørsteda, odkrywcy elektromagnetyzmu. Zmiana miała charakter symboliczny, gdyż oznaczała całkowitą rezygnację z inwestycji w ropę i gaz i bezkompromisowe wejście w segment zielonej energetyki opartej na offshore. W 2016 spółka zadebiutowała na giełdzie w Danii, stając się ulubieńcem inwestorów stawiających na ESG. Jej notowania wzrosły w ciągu kilku lat o kilkaset procent.
Okazało się jednak, że biznes, w jakim działa Ørsted, jest trudny i kapitałochłonny. Budowa morskiej farmy wiatrowej to koszt sięgający miliardów dolarów, który zwraca się przez dziesiątki lat tylko dzięki stabilnym przychodom, gwarantowanym przez państwo w formie różnego rodzaju subsydiów i ulg.
Po pandemii koszty stali, betonu, transportu i całej logistyki związanej z budową i obsługą turbin wzrosły z powodu wysokiej inflacji, ceny kredytów za sprawą wysokich stóp procentowych poszły w górę, a Ameryka, która miała być zielonym Eldorado, okazała się regulacyjnym i logistycznym niewypałem.
Kiedy więc spółka ogłosiła 11 sierpnia tego roku emisję akcji mającą ratować jej budżet, notowania podczas sesji spadły aż o 30 proc. W ciągu roku do dzisiaj jej akcje straciły 70 proc. „Branża OZE opiera się na gigantycznych wydatkach inwestycyjnych. Żeby zarobić na projekcie, trzeba najpierw włożyć w niego ogromne środki – najczęściej w formie kredytu lub innego finansowania dłużnego” - pisze na swoim portalu DNA Rynków Piotr Cymcyk, członek Związku Maklerów i Doradców (ZMID).
Zielona iluzja zatrudnienia
Za sprawą Ørsted, mit o OZE jako atrakcyjnym, a do tego zyskownym wehikule inwestycyjnym rozpadł się jak domek z kart.
To nie jedyna lekcja z burzliwej historii zielonego potentata. Duńska spółka, jako powód redukcji zatrudnienia, podała, że jednym z powodów było “zakończenie kilku dużych projektów”, czyli… koniec etapu inwestycyjnego.
Według analityka danych specjalizującego się w tzw. białym wywiadzie, Wojciecha Balcerzaka, redukcja zatrudniania w Ørsted to idealna ilustracja tego, o czym mówi się od lat: OZE tworzy znikomą liczbę trwałych miejsc pracy. Po wybudowaniu farm wiatrowych i paneli, potrzebny jest ułamek kadry, która wcześniej była zaangażowana w realizację inwestycji. - Innymi słowy — to nie „zielona rewolucja”, tylko zielona iluzja zatrudnienia. Na etapie dopłat, PR-u i kontraktów wszystko wygląda imponująco, a gdy projekt się kończy, efekt gospodarczy znika jak wiatr - pisze Balcerzak.
Stanisław Koczot
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Wojna na rynku walutowym. Światowy kryzys tylko o krok!
Koniec z bezmięsnymi „stekami” i „kiełbasą” wege
Rynek złota jest zmienny, ale nie tak jak srebro
»»Jan Krzysztof Ardanowski: Czy przez Mercosur nie będziemy mieli co jeść? – oglądaj w telewizji wPolsce24
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.