Marine Le Pen pod ostrzałem UE
Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) domaga się od europosłanki i szefowej skrajnie prawicowego Frontu Narodowego (FN) Marine Le Pen zwrotu blisko 340 tys. euro wyłudzonych na zatrudnienie asystentów - podaje dziś "L'Express".
OLAF zwrócił się w sierpniu do Parlamentu Europejskiego o uruchomienie wobec Le Pen procedury ściągania należności, ponieważ europosłanka wyłudziła 339 tys. euro na zatrudnienie dwóch asystentów parlamentarnych, podczas gdy de facto pracowali oni wyłącznie dla Frontu Narodowego - pisze "L'Express", cytując portal informacyjny Mediapart, który jako pierwszy dotarł do tej informacji. O zarzutach nadużyć finansowych wobec szefowej FN napisał również tygodnik "Marianne".
Europejski urząd poinformował o swym postępowaniu wobec Le Pen paryską prokuraturę.
"L'Express" przypomina, że podobne dochodzenie prokuratura ta prowadzi już od marca ubiegłego roku w ramach innej sprawy, tzw. "afery asystentów parlamentarnych FN", którą zajmuje się też francuskie centralne biuro walki z korupcją i przestępstwami finansowymi. Nie są jednak znane szczegóły tego postępowania.
Dziennikarze Madiapart i "Marianne" zwrócili się do Marine Le Pen z prośbą o komentarz, którego jednak nie otrzymali. Zareagował jedynie prawnik szefowej FN Marcel Ceccaldi, który oznajmił, że cała ta sprawa "to operacja zorganizowana przez niemieckich deputowanych w parlamencie, po to, by uciszyć tych, którzy są krytyczni wobec Unii Europejskiej".
PAP/ as/