Zamknięte autostrady i lotniska, czyli smog po chińsku
Smog zmusił w niedzielę władze w północnych Chinach do odwołania setek połączeń na lotniskach w Pekinie i Tiencinie, a także do zamknięcia niektórych autostrad. Poważnie skomplikowało to ruch podróżnych zwiększony z powodu trwających obchodów Nowego Roku.
Ze względu na ograniczenie widoczności na głównym lotnisku Pekinu odwołano 126 lotów, a w pobliskim Tiencinie - ponad 300. Zawieszono także połączenia autobusowe między stolicą a sąsiednimi miastami - podała oficjalna agencja prasowa Xinhua.
W Pekinie stężenie w powietrzu odpowiedzialnych za powstanie smogu drobnych cząstek stałych (zwanych PM2,5) było ponad 50 razy wyższe niż zaleca Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Cząstki te są szkodliwe dla zdrowia.
Xinhua podała, że w Tiencinie zamknięto autostrady prowadzące do miasta. W sumie w 24 miastach północnych Chin ogłoszono "czerwony alert", czyli najwyższy stopień zagrożenia smogiem. Oznacza on ograniczenia w ruchu samochodowym a także zamknięcie niektórych zakładów przemysłowych.
Na północy Chin znajduje się większość przemysłu węglowego, stalowego i cementowego. Ponadto zimą do ogrzewania zużywa się tam setki milionów ton węgla.
Po trzech dekadach dynamicznego rozwoju gospodarczego chińskie miasta należą do najbardziej zanieczyszczonych na świecie. Zaostrzono co prawda normy emisji spalin, inwestuje się w odnawialne źródła energii, ale 60 proc. wytwarzanej w kraju energii wciąż pochodzi z węgla.
Smog bywa w Pekinie tak gęsty, że nie widać nawet budynków w najbliższej okolicy. Wychodząc na ulice, mieszkańcy nakładają na twarze rozmaite maski.
Zanieczyszczenie środowiska w Chinach uważa się za przyczynę setek tysięcy przedwczesnych zgonów rocznie.
PAP, MS