Czarne chmury nad członkami zarządu PKP po oskarżeniu o niegospodarność
W związku z tym, że członkom zarządu PKP postawiono zarzuty, decyzja Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa będzie szybka i adekwatna - zapowiedział rzecznik prasowy resortu Szymon Huptyś
Decyzja będzie, szybka i adekwatna związana z tym, że członkom zarządu PKP postawiono zarzuty. Kwestia praworządności nie jest negocjowalna - powiedział Huptyś, pytany o reakcję resortu na decyzję prokuratury.
PKP S.A. jest spółką ze stuprocentowym udziałem Skarbu Państwa, zajmującą się nadzorem i koordynacją działań innych spółek z Grupy PKP. Spółka jest właścicielem m.in. większości dworców kolejowych w Polsce i 22 tys. mieszkań zakładowych.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła czterem członkom zarządu PKP zarzuty karalnej niegospodarności i nieumyślnego wyrządzenia szkody wielkiej wartości w wysokości 1,9 mln zł w mieniu spółki, powiedział w piątek rzecznik prokuratury Michał Dziekański. Chodzi o śledztwo dotyczące umowy na zabezpieczenie dworców podczas Światowych Dni Młodzieży w 2016.
Jak podał Dziekański, zarzuty postawiono "w śledztwie dotyczącym wyłudzenia na szkodę PKP SA mienia wielkiej wartości w związku z zawarciem i wykonaniem umowy na realizację przedsięwzięć profilaktycznych w zakresie zagrożeń terroryzmem bombowym".
Członkom zarządu spółki przedstawiono zarzuty popełnienia przestępstw z art. 296 par. 3 i 4 Kodeksu karnego. Podejrzanym Mirosławowi P., Markowi M., Cecylii L. i Michałowi B. zarzucono nieumyślne wyrządzenie szkody w mieniu PKP SA o wartości 1,9 mln zł, wskutek niedopełnienia obowiązku należytego dbania o majątek spółki - poinformował prok. Dziekański.
Dodał, że w śledztwie ustalono, że "podejrzani jako członkowie zarządu PKP podjęli uchwałę o wyrażeniu zgody na zlecenie zamówienia na ‘Realizację przedsięwzięć profilaktycznych w zakresie zagrożeń terroryzmem bombowym’, a następnie Mirosław P. i Cecylia L. zawarli umowę z wybranym bez przetargu usługodawcą".
Przed podjęciem decyzji o realizacji zamówienia podejrzani nie zweryfikowali rzeczywistych potrzeb Spółki i konieczności zawarcia umowy, jak również nie przeprowadzili, ani nie zlecili analizy rynku w powyższym zakresie. Nie zweryfikowano także wiarygodności wykonawcy zlecenia, w tym jego doświadczenia oraz możliwości realizacji umowy. Wskutek zaniedbań podejrzanych doszło do zawarcia ekonomicznie nieuzasadnionej umowy, co doprowadziło do wyrządzenia szkody majątkowej wielkiej wartości w mieniu spółki - powiedział prokurator.
Jak poinformował, jeden z podejrzanych przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył wyjaśnienia, pozostali podejrzani nie przyznali się i odmówili złożenia wyjaśnień.
Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem prokuratury przez warszawską delegaturę Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przestępstwa zarzucone podejrzanym zagrożone są karą do trzech lat pozbawienia wolności.
W czwartek w tej sprawie zatrzymanych zostało pięć innych osób, a funkcjonariusze przeszukali gabinety i mieszkania prezesa i członków zarządu PKP. Zatrzymani w czwartek zostali dyrektor Biura Bezpieczeństwa PKP SA, właściciel warszawskiej spółki, realizującej kontrakt, funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu w stopniu majora, prezes innej spółki z branży ochrony biznesu oraz pracownik PKP SA.
Według dotychczasowych ustaleń śledczych, w maju 2016 roku PKP SA zawarło z jedną z warszawskich spółek (Sensus Group) "niekorzystną umowę" o wartości 1,9 mln zł netto. Umowa dotyczyła "profilaktyki zagrożeń terroryzmem bombowym w ramach przygotowań do Światowych Dni Młodzieży" - podawało CBA.
PAP, MS