Tempo wzrostu płac, w kolejnych miesiącach, może przyspieszyć
Jak podał GUS przeciętne wynagrodzenie brutto w kwietniu wyniosło 4.489,1 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 4,1 proc. W ujęciu miesiąc do miesiąca wynagrodzenie w kwietniu spadło o 1,9 proc., co ma związek z efektami sezonowymi, w tym z mniejszą liczbą roboczych.
Nominalne tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw podlega pewnym wahaniom i w kwietniu znalazło się ponownie na poziomie niższym niż w marcu. Ma to związek m.in. z mniejszą liczbą dni roboczych. Nadal jednak dynamika utrzymuje się powyżej 4,0 proc. r/r i raczej nie ma zagrożenia, że spadnie ona poniżej tego poziomu – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Jak dodają ekonomiści BOŚ efekty sezonowe zaniżały wręcz w kwietniu dynamikę płac.
Zakładamy, że w kwietniu efekty sezonowe zaniżały wręcz dynamikę płac. Nasze założenia są także spójne z wynikami badania NBP dot. koniunktury w przedsiębiorstwach wskazującego co prawda na rozszerzający się zasięg podwyżek płac, jednak cały czas jedynie niewielką ich skalę. Biorąc pod uwagę powyższe zakładamy, że w całym br. (w ujęciu średniorocznym) dynamika wynagrodzeń nieznacznie wzrośnie do 4,5 proc. r/r z 4,0 proc. r/r w 2016 r. - komentują analitycy BOŚ.
Kurtek dodaje, że należy raczej spodziewać się, że kolejne miesiące będą nieść przyspieszenie tempa wzrostu płac w kierunku 5,0 proc. w ujęciu rocznym i wyżej.
Będzie to podyktowane rosnącym zapotrzebowaniem na pracowników przy jednoczesnych trudnościach w ich pozyskaniu, a także chęcią zatrzymania przez pracodawców obecnie zatrudnionych. Tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw będzie najprawdopodobniej coraz bardziej przewyższać tempo wzrostu zatrudnienia – komentuje główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Według Konrada Białasa, głównego ekonomisty Domu Maklerskiego TMS Brokers, osłabienie płac nie jest niepokojące, gdyż są to dość zmienne dane podlegające wpływowi zdarzeń jednorazowych (np. wypłaty premii w niektórych sektorach), które wywindowały dane w marcu. Pokrzepiające jest przyspieszenie zatrudnienie, co podkreśla silną postawę rynku pracy.
Podtrzymywany popyt na pracownika może wkrótce doprowadzić do sytuacji, kiedy coraz trudniej będzie o specjalistów na konkretne stanowiska i wówczas firmy będą musiały konkurować ceną. To dobry sygnał dla Polaków, którzy zastanawiają się nad zmianą pracy w poszukiwaniu wyższego wynagrodzenia. Dane te wzmacniają również przekonanie o utrzymaniu tempa PKB na poziomie 4 proc. lub wyżej, gdyż wzrost funduszu płac będzie ważnym wsparciem dla konsumpcji prywatnej – uważa Białas.
Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w kwietniu o 4,6 proc. r/r wobec wzrostu o 4,5 proc. r/r w poprzednim miesiącu i średnich oczekiwań na poziomie 4,5 proc. r/r.
Generalnie dotychczasowy wzrost popytu na pracę oraz wyraźna poprawa aktywności krajowej gospodarki przekładają się na utrzymanie korzystnych wyników w zakresie zatrudnienia. Te dane znajdują także odzwierciedlenie w wynikach badania NBP dot. koniunktury w sektorze przedsiębiorstw, które wskazały na solidną poprawę w zakresie planów zatrudnienia w przedsiębiorstwach na początku roku. Jednocześnie wygasanie efektu zmiany formy prawnej zatrudnienia (które mogły podbijać statystyki w ujęciu danych dot. zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w minionych kwartałach), dotychczasowa skala wzrostu popytu na pracę i perspektywy zwiększenia skali nakładów na inwestycje mogą w kolejnych miesiącach skutkować stopniowym obniżeniem rocznej dynamiki zatrudnienia. W dalszym ciągu nie będzie to świadczyło o pogorszeniu sytuacji na rynku pracy, tylko co najwyżej o jej wolniejszej poprawie – piszą w komentarzu analitycy BOŚ.
Kurtek dodaje, że rynek pracy, jak podkreślali wczoraj na konferencji po posiedzeniu członkowie Rady Polityki Pieniężnej, będzie przez Radę bacznie monitorowany w kontekście już pojawiających się na nim napięć, które mogą z kolei generować kolejne problemy. Radę interesuje w szczególności presja płacowa oraz jednostkowe koszty pracy. Czynniki te zostały przez Radę wskazane jako te, które mogłyby ewentualnie skłonić RPP do podwyżek stóp procentowych.