"W stolicy nie mieliśmy do czynienia z normalną, ale dziką reprywatyzacją"
Pierwsze decyzje komisji weryfikacyjnej wskazują, że w stolicy nie mieliśmy do czynienia z normalną, ale dziką reprywatyzacją - ocenił członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Sebastian Kaleta. Wskazał też, że cały proceder odbywał się za zgodą sądu.
"Pierwsze decyzje, które komisja podjęła w sprawie działek przy ulicy Twardej wskazują, że z normalną reprywatyzacją, jak mówiła jeszcze rok temu pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, do czynienia na pewno nie mieliśmy. Tamta reprywatyzacja spokojnie może być nazywana dziką" - powiedział w środę Kaleta w TVP Info.
Zapowiedział, że w niedługim czasie zapadną decyzje komisji także w sprawie działek Chmielna 70 i Sienna 29.
Na pytanie, czy w proceder reprywatyzacyjny zaangażowane były również wydające rozstrzygnięcia sądy, Kaleta przyznał, że sąd "wyrażał zgodę na sprzedaż roszczeń za pieniądze, za które nawet kawalarki w tym miejscu nie można kupić". Dodał, że "czynił to jeden sędzia", który nadal pracuje w wymiarze sprawiedliwości.
Kaleta, który jest członkiem komisji wskazanym przez PiS, pytany był także czy dostrzega podstawy do postawienia, w związku z reprywatyzacją, zarzutów prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz lub jej zastępcy Jackowi Wojciechowiczowi. Jak powiedział, w stołecznym Ratuszu w sprawie reprywatyzacji panował chaos i nieporządek, ale "nadal pozostaje otwarte pytanie, czy był to kontrolowany bałagan".
"Ktoś się zgodził na to, by przestępcy wyłudzili gigantyczny majątek z mienia miejskiego" - zaznaczył. "W przypadku Twardej i innych nieruchomości miasto nie dbało o to, by spróbować sprawdzić wszystkie okoliczności sprawy" - dodał Kaleta.
Zwrócił także uwagę, że dopiero 13 lipca w Ratuszu zapadła decyzja o wznowieniu sprawy działki pod d. adresem Sienna 29 - dwa miesiące po postawieniu zarzutów w tej kwestii. "To pokazuje, że pani prezydent robi ruchy pozorowane, by blokować prace komisji, by się przed nią nie stawić, by nie wyjaśnić swojego udziału w dzikiej reprywatyzacji" - ocenił członek komisji.
Dodał, że prezydent Warszawy dziś też wynajmuje "za publiczne pieniądze" pełnomocników w sprawach, którymi zajmuje się komisja, czyli "narzuca miastu kolejne koszty", zamiast osobiście stawić się przed komisją. "Ubolewam nad tym, że pani prezydent nie ma odwagi, żeby wyjaśnić te kwestie" - mówił Kaleta.
Komisja bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych ws. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Komisja uchyliła już decyzje wydane w 2014 r. z upoważnienia prezydent Warszawy o przyznaniu Maciejowi M. prawa użytkowania wieczystego dwóch nieruchomości przy ul. Twardej. We wtorek komisja badała sprawę działki przy Pałacu Kultury i Nauki, d. adres Sienna 29. Po raz czwarty na rozprawie nie stawiła się prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz - za co ukarano ją kolejną karą 3 tys. zł grzywny.
PAP/ as/