Niemcy chcą Europy solidarnej, a działają na szkodę UE
Komisja Europejska przedstawiła w środę propozycje zmian w dyrektywie gazowej, tak aby restrykcje unijnego prawa obejmowały również gazociągi importowe. W praktyce nowelizacja ma rozwiać wątpliwości, czy Nord Stream 2 w podmorskiej części podlega prawu UE. Jeśli się uda, to już nie będzie tylko niemiecko-rosyjski interes, szkodliwy gospodarczo i politycznie dla pozostałych krajów UE
Kolegium komisarzy przyjęło poprawkę do dyrektywy gazowej, która jest częścią tzw. trzeciego pakietu energetycznego. Ta poprawka wyjaśnia, że obecna dyrektywa jest stosowana zarówno do wszystkich istniejących i przyszłych gazociągów, w tym takich prowadzących do i z krajów trzecich - powiedział w środę na konferencji prasowej w Brukseli wiceszef KE ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz.
Inicjatywa to pokłosie różnych ekspertyz prawnych, które w zależności od tego, przez kogo były przygotowywane, różniły się co do tego, czy morska cześć gazociągu Nord Stream 2 powinna być objęta restrykcjami trzeciego pakietu energetycznego. Komisja chciała negocjować z Rosją stosowanie takich, zapisanych w prawie UE zasad, jak dostęp stron trzecich do gazociągu, regulacja taryf, rozdział właścicielski i transparentność, ale państwom członkowskim nie udało się ustalić mandatu w tej sprawie (m.in. przez sprzeciw Niemiec).
Polscy dyplomaci w Brukseli patrzą na propozycję Komisji pozytywnie. Warszawa należy do największych krytyków budowy Nord Stream 2, wskazując, że projekt ten umożliwi Moskwie rezygnację z przesyłu błękitnego paliwa do Europy przez Ukrainę.
Nowelizacja dyrektywy gazowej z 2009 r. ma zapewnić, że wszystkie główne gazociągi wchodzące na terytorium UE będą działały zgodnie z regułami UE. KE przekonuje, że przyjęcie tych zmian przez Radę UE, czyli państwa członkowskie, a także Parlament Europejski, będzie poważnym krokiem w kierunku ukończenia unii energetycznej.
Celem Komisji było zapewnienie, że europejskie prawo jest przestrzegane i właściwie wdrażane. Jeśli chodzi o ten kontrowersyjny projekt Nord Stream 2, nasze stanowisko od ponad półtora roku jest jasne: nie chcemy, żeby takie ważne gazociągi były budowane w próżni prawnej, czy tylko zgodnie z rosyjskim prawem- powiedział Szefczovicz.
Jak przypomniał, właśnie dlatego KE wystąpiła do państw członkowskich w Radzie UE o mandat do negocjacji z Rosją dotyczący wdrożenia prawa, a także utrzymania tranzytu gazu przez Ukrainę. Problem z dyskusjami w Radzie, problem w dyskusjach prawników czy ekspertów polegał na tym, że były wątpliwości, czy unijne prawo obejmuje zewnętrzne gazociągi - relacjonował wiceszef KE.
Szefczovicz odrzucał twierdzenia krytyków nowelizacji dyrektywy utrzymujących, że wprowadza ona niepewność prawną. Jak argumentował jest wręcz przeciwnie, bo dzięki tej propozycji stanie się jasne, że zarówno wszystkie istniejące, ale też nowo powstające rurociągi, którymi dostarczany będzie surowiec do UE, będą podlegać prawu unijnemu.
Komisja ma nadzieję, że zarówno w PE, jak i w Radzie UE propozycja przejdzie bardzo szybko w uproszczonej procedurze. W Parlamencie Europejskim jest mocna wsparcie dla takiego podejścia, ale ze strony państw członkowskich do tej pory nie było sygnałów w tej sprawie. Wiceszef KE uważa, że stolice nie będą mogły zasłaniać się teraz niepewnością prawną i dlatego szybko zgodzą się na zmianę prawa.
Polska od dawna podkreśla, że prawo UE powinno być stosowane także wobec projektu Nord Stream 2.
Mamy nadzieję, że propozycja KE pozwoli zrealizować cel, który KE sobie postawiła - czyli objęcie prawem UE wszystkich gazociągów importowych z państw trzecich i ostateczne rozwianie wątpliwości dotyczących statusu tych gazociągów oraz tego, czy muszą spełniać warunki przewidziane w przepisach energetycznych UE. To pozytywny dla nas sygnał, który może zapewnić większą klarowność prawa - przekazał PAP jeden z polskich dyplomatów.
Wyraził przy tym nadzieję, że proces legislacyjny przebiegnie szybko. Wszystkim państwom członkowskim powinno zależeć na uszczelnieniu przepisów i doprecyzowaniu ich interpretacji - zaznaczył.
System przesyłowy gazu w UE reguluje trzeci pakiet energetyczny, który mówi m.in. o tym, że sprzedawcą gazu i operatorem gazociągu nie może być ten sam podmiot. Unijne przepisy mówią też, że do takiego gazociągu muszą mieć dostęp inne przedsiębiorstwa.
Oznacza to, że rosyjski Gazprom musiałby pozwolić, aby z Nord Stream 2 korzystały również inne firmy zainteresowane przesyłem. Gdyby projekt Nord Stream 2 został podporządkowany tym przepisom, inwestycja stałaby się dla Gazpromu mniej opłacalna.
PAP, mw