Niemcy nie pomagają ofiarom zamachów
Pełnomocnik rządu Niemiec do spraw pomocy dla ofiar i rodzin terrorystycznego zamachu w Berlinie Kurt Beck wyraził dziś zrozumienie dla zarzutów wysuwanych przez rodziny ofiar tego ataku wobec kanclerz Angeli Merkel.
Beck powiedział w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, że osoby, które doznały w zamachu obrażeń oraz rodziny zabitych oczekiwały, że Merkel się z nimi spotka, a ponieważ to nie nastąpiło, „miały poczucie, że nie zostały godnie potraktowane”.
Pełnomocnik rządu zwrócił uwagę na wiele błędów popełnionych przez władze wobec krewnych ofiar. „Niektórzy przez trzy dni (po zamachu) nie wiedzieli, co stało się z ich najbliższymi, co było przyczyną wielkiej traumy” - zaznaczył Beck, krytykując długi okres identyfikacji zwłok.
Jak dodał, część rodzin dostała rachunki za obdukcję. „Nie mogłem w to uwierzyć, ale sam widziałem takie dokumenty: rachunki z upomnieniem i wezwaniem do zapłaty” - powiedział polityk SPD, były premier Nadrenii-Palatynatu.
Beck skrytykował niskie odszkodowania. „Małżonkowie otrzymują za śmierć partnera 10 tys. euro, rodzeństwo 5 tys. euro. W innych krajach europejskich, Stanach Zjednoczonych czy Izraelu kwoty są znacznie wyższe” - powiedział pełnomocnik.
Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere zapowiedział zmianę przepisów o odszkodowaniach dla krewnych ofiar zamachów. Nowe przepisy miałyby jego zdaniem działać wstecz, co pozwoliłoby na zwiększenie świadczeń dla najbliższych ofiar zamachu w Berlinie.
SPD, Zieloni i FDP chcą w tym tygodniu przedłożyć w Bundestagu projekt ustawy uwzględniającej wnioski z końcowego reportu Becka. W projekcie przewidziano wyższe odszkodowania i utworzenie w ramach rządu placówki odpowiedzialnej za pomoc dla poszkodowanych w zamachach.
Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opublikował ponad tydzień temu list otwarty rodzin ofiar zamachu, które zarzuciły szefowej rządu, że swym postępowaniem przyczyniła się do tej tragedii, a po ataku nie wykazała zainteresowania losem rodzin poszkodowanych. Zdaniem rodzin rząd Merkel popełnił błędy w polityce migracyjnej i wykazał się „polityczną bezczynnością” wobec zagrożeń.
19 grudnia 2016 roku terrorysta Anis Amri zastrzelił w Berlinie polskiego kierowcę i wjechał jego ciężarówką na świąteczny jarmark na śródmiejskim placu Breitscheidplatz, zabijając tam 11 osób i ciężko raniąc 14. Udało mu się zbiec do Włoch, gdzie w cztery dni po zamachu zginął w wymianie ognia z policją.
W przeddzień pierwszej rocznicy zamachu, 18 grudnia, Merkel spotka się w urzędzie kanclerskim z krewnymi zabitych oraz osobami rannymi w zamachu. Następnego dnia w rocznicę terrorystycznego ataku szefowa rządu weźmie udział w odsłonięciu upamiętniającego to wydarzenie pomnika. W uroczystościach będzie także uczestniczył prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.
PAP/ as/