Szewczak: Lekarstwo okazało się gorsze od choroby
Kryzys gospodarczy i recesja mają się w Europie nadal dobrze, a zaordynowane Europie lekarstwo przez kanclerz Angelę Merkel w stylu ciąć do kości do białości, oszczędzać, konsolidować finanse, obniżać emerytury, renty i wynagrodzenia okazało się gorsze od choroby - pisze na portalu wPolityce.pl Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.
Jak podkreśla Szewczak sytuacja w Europie nadal jest tragiczna.
"Dług publiczny w Grecji wzrósł do 160 proc. PKB, Włoch do 120 proc. PKB, a Hiszpanii do 85 proc. PKB, bezrobocie ludzi młodych w Hiszpanii przekroczyło 50 proc., w Grecji 60 proc., a łącznie bezrobotnych w UE mamy już ponad 26 mln osób. Ani większa integracja, ani kolejne biurokratyczne twory czy traktaty jak EMS, Traktat Fiskalny, Wspólny Patent czy Unia Bankowa w niczym nie posuwają na przód walki z kryzysem".
Zdaniem Janusza Szewczaka politycy europejscy zaklinają rzeczywistość i łudzą się, że już wkrótce nastąpi ożywienie gospodarcze, choć nie ma to żadnych racjonalnych podstaw, a uwagę opinii publicznej skupia się na tematach zastępczych jak małżeństwa homoseksualne i ich prawem do adopcji dzieci.
"W tym samym czasie wyśmiewana przez europejskie elity koncepcja luzowania polityki pieniężnej i dorzucania pieniędzy do gospodarczego kotła za oceanem przynosi nadspodziewanie szybkie efekty. Ameryka wyraźnie staje na nogi, a jej gigantyczna dotychczasowa czarna dziura budżetowa 1,4 bln dol. topnieje w oczach, mimo nadal wysokiego zadłużenia rzędu 17 bln dol. Po najcięższym kryzysie 1929 r. i szybko kurczącej się w ostatnich latach gospodarce w latach 2008-2009 sytuacja wyraźnie się poprawiła. Okazało się, że wpompowanie kilku bilionów dolarów zarówno w gospodarkę oraz sektor bankowy rozruszało amerykańską gospodarkę".
Ekonomista SKOK-ów podkreśla, że na znaczną poprawę gospodarki w Stanach Zjednoczonych wpływa gaz łupkowy, ale też pragmatyczne pomysły ekonomistów.
"W amerykańskiej gospodarce w walce z kryzysem pomógł nie tylko gaz łupkowy i pragmatyczne pomysły ekonomistów, ale również polityka pieniężna FED, która mimo oskarżeń o drukowanie dolara na trzy zmiany zagwarantowała nie tyle niskie, co nawet ujemne realne stopy procentowe. O wzroście gospodarczym na poziomie 2,5 proc., jaki mamy obecnie w USA, Europa może tylko pomarzyć, podobnie jak i o 7,5 proc. bezrobociu. Dzięki przyjęciu i zastosowaniu odmiennych od niemieckich i unijnych rozwiązań, to USA ma dzisiaj rewelacyjne wyniki w walce z kryzysem, a unijne rządy i instytucje dalej brną w ślepą uliczkę. Również nastroje społeczne i oczekiwania biznesu są znacznie lepsze niż w Europie".
Ponadto dodaje, że Amerykanie myślą o chlebie a nie marnotrawieniu pieniędzy, czy też zabieraniu ludziom pieniędzy z kont bankowych.
"Oczywiście Amerykanom nie przychodzą do głowy pomysły walki z kryzysem, zastosowane twórczo przez Komisję Europejską na Cyprze w stosunku do oszczędności bankowych, ani tym bardziej budowanie nowej siedziby w Brukseli w kształcie „jajka Van Rompuya”. Jak widać dotychczasowe metody ratowania krajów unijnych będących w kryzysie nawet przy wyłożeniu 80 mld euro na Portugalię, 240 mld euro na Grecję, czy 16 mld euro dla maleńkiego Cypru nie załatwiło żadnej sprawy i nie usunęło źródeł kryzysu. Również likwidacja rajów podatkowych w Europie nie zmniejszy skali kryzysu".
Źródło: wPolityce.pl/Opr. Jas
Cały komentarz możesz przeczytać tutaj.