Kaczyński o niemieckiej bezczelności
Z sekretarzem stanu USA Rexem Tillersonem rozmawialiśmy o wszystkich ważnych sprawach polsko-amerykańskich; to była dobra, pożyteczna rozmowa - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński po spotkaniu z amerykańskim politykiem.
Zakończyło się spotkanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z sekretarzem stanu USA Rexem Tillersonem w warszawskiej siedzibie partii przy ulicy Nowogrodzkiej. Spotkanie trwało ok. 50 minut i zakończyło dwudniową wizytę amerykańskiego polityka w Polsce.
Jak poinformował podczas konferencji prasowej po spotkaniu Jarosław Kaczyński, „rozmawialiśmy właściwe o wszystkich ważnych sprawach polsko-amerykańskich”.
To była dobra, pożyteczna rozmowa” - podsumował.
Dodał, że spotkanie zorganizowane zostało z inicjatywy amerykańskiej.
Prezes PiS powiedział, że rozmowa dotyczyła m.in. kwestii współpracy militarnej oraz „szeroko rozumianego bezpieczeństwa w tej części Europy”, a także współpracy w sprawach gospodarczych, w tym zakupu przez Polskę od USA broni. Kaczyński dodał, że poruszono też inne kwestie, „o których z różnych względów” nie może mówić.
Kaczyński poinformował, że podczas spotkania podziękował amerykańskiemu sekretarzowi stanu za „obecne nastawienie do Polski”.
Nieczęsto w naszej historii zdarzało się, żebyśmy mogli tyle uzyskiwać - podkreślił Kaczyński.
Lider PiS był pytany podczas konferencji, czy podczas spotkania były poruszane kwestie praworządności w Polsce.
O sprawach praworządności w Polsce nie rozmawialiśmy. Było wspomniane to wyłącznie w kontekście spraw inwestycji i pewności prawa. My w tej chwili tę pewność prawa umacniamy. Skądinąd proszę pamiętać, że w Polsce jest dużo inwestycji zagranicznych i oczywiście różnie można liczyć inwestycje amerykańskie. Jeżeli liczy się je wprost - bezpośrednio z USA - to jest stosunkowo niewiele, 2,5 proc. inwestycji. Natomiast biorąc pod uwagę firmy amerykańskie, które inwestują, ale z innych krajów - bo wiadomo, że firmy amerykańskie funkcjonują na całym świecie - to wtedy jest to suma nieporównanie większa, ok. 30 mld dolarów. To największy inwestor w Polsce - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jak dodał, podczas sobotnich rozmów tematy praworządności „padły na marginesie”.
Stany Zjednoczone przecież dość wyraźnie powiedziały, że nie mają zamiaru ingerować w te sprawy. Pan Tillerson wspomniał o tym - ale nie w tej rozmowie - że Polska jest starą demokracją i nie potrzebuje obcych rad w tej sprawie. To jest bardzo dobre postawienie sprawy. Bo jeżeli na przykład taki kraj jak Niemcy, udzielają porad, to po prostu szczyt bezczelności - wziąwszy pod uwagę historię Niemiec i tego, że nie rozliczyły się z faszyzmem. 211 marszów nazistowskich poprzedniego roku - jeżeli się nie mylę - to najlepszy dowód jak to w tej chwili wygląda - ocenił Kaczyński.
Zaznaczył, że w Niemczech są również „jednak bardzo porządni ludzi, bo zrobili wystawę o zbrodniach Wehrmachtu”.
Krótko mówiąc: niech się zajmą sobą, nie nami. W Polsce te sprawy - mówię o organizacjach o charakterze skrajnym - to jest margines marginesów. Istniały od 1989 r., ale nawet historia niektórych z nich sięga wcześniej - lat 80. przed upadkiem komunizmu, ale nigdy nie odgrywały w Polsce najmniejszej roli. Wiem, że jest w tej chwili prowadzona taka operacja, którą można w tej nowomowie nazwać jako próba hejtu wobec Polski, ale ma ona taki związek z rzeczywistością jak z igły widły, a z wideł snopowiązałka - zaznaczył Kaczyński.
PAP, MS