Od kogo będziemy kupować gaz?
Umowa o dostawy gazu z Gazpromem do Polski zakończy się w 2022 r. PGNiG SA – według agencji Bloomberg - musiał ożywić relacje z Norwegią o dostawy alternatywnego gazu z Norwegii. Tymczasem budowa rurociągu bałtyckiego przebiega zgodnie z harmonogramem a termin jej wygaśnięcia przypada na październik 2022 r. Jednocześnie czekają nas negocjacje z Rosją.
Polska rywalizuje również z Gazpromem o „Nord Stream 2”, „rurę”, która pociągnie gazociąg przez Bałtyk do Niemiec. Polski rząd twierdzi, że projekt ten sprawiłby, że kraje takie jak Ukraina staną się bardziej „wrażliwe” (określenie agencji – przyp. red.), gdy Rosja zdecyduje się zamknąć połączenia gazowe przebiegające przez terytorium Ukrainy do zachodniej Europy.
Podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Warszawie sekretarz stanu USA Rex Tillerson powiedział, że plan ten „nie jest przydatnym elementem infrastruktury wspierającym stabilność w Europie”.
Nie dywersyfikujemy jednak naszych dostaw, aby kontynuować rozmowy z Rosją. To kwestia bezpieczeństwa, bo „bałtycka rura” nie jest częścią negocjacji z Gazpromem – zapewnił w wywiadzie udzielonym w Warszawie Piotr Naimski, sekretarz stanu w KPRM, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Naimski dodał, że „jeśli chcemy przedłużyć kontrakt z Gazpromem, będziemy musieli rozpocząć rozmowy już w grudniu 2019 r”. Zdaniem Piotra Naimskiego Polska jest gotowa na tzw. „ryzyko podaży w okresie przejściowym.”
Rosja produkuje rocznie ponad 4 mld metrów sześciennych gazu. Chcąc wyeksportować nadwyżkę, musi mieć po 2022 r. zawiązane umowy z sąsiednimi krajami, przede wszystkim w tym z Polską, Litwą i Ukrainą, ale i niezależnie z Czechami i Słowacją. Kluczowe dla osiągnięcia sukcesu więc będą skoordynowane i skuteczne negocjacje polskich władz z wieloma krajami.
