Informacje

W Belgii też nie chcą dłużej pracować

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 maja 2018, 11:56

    Aktualizacja: 16 maja 2018, 11:58

  • Powiększ tekst

Tysiące belgijskich pracowników wyszło w środę na ulice Brukseli, żeby zaprotestować przeciwko rządowej reformie emerytalnej. Sprzeciw budzi podniesienie wieku, od którego będzie można przechodzić na emeryturę, oraz zmiana sposobu wyliczania świadczeń

Wszystkie główne centrale związkowe - chrześcijańska, socjalistyczna i liberalna - zgodziły się na wspólną akcję protestacyjną, która obejmuje cały kraj. Od godz. 11 w belgijskiej stolicy trwa marsz z udziałem dziesiątek tysięcy osób.

Choć nie ogłoszono strajku, członkowie związków mogą wziąć dzień wolny lub przerwać pracę na czas demonstracji. Taka forma protestu, choć powoduje utrudnienia, nie jest tak dotkliwa jak typowy strajk.

Manifestujący obawiają się wprowadzenia tzw. emerytury punktowej, która ich zdaniem zwiększa niepewność co do przyszłego świadczenia.

Nasza emerytura nie może być niespodzianką” - to jedno z niesionych haseł. Protest wzbudza też podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat.

Brak pewności to ostatnia rzecz, jakiej się chce, gdy się jest w podeszłym wieku - podkreślił cytowany przez dziennik „Le Soir” rzecznik chrześcijańskiego związku zawodowego ACV David Vanbellinghen.

Protestujący, którzy zebrali się w okolicach północnego dworca kolejowego w Brukseli, przejdą przez centrum kierując się na południe miasta. Jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji policja ostrzegała przed utrudnieniami. Część ulic została wyłączona z ruchu.

Sytuację w mieście komplikuje fakt, że wiele osób z obawy przed zakłóceniami w kursowaniu komunikacji publicznej zdecydowało się skorzystać z samochodu, co spotęgowało korki.

Główny operator stołecznej komunikacji miejskiej STIB informował na Twitterze, że sytuacja „jest stabilna”. W wypowiedzi dla flamandzkiego Radio 1 rzeczniczka przedsiębiorstwa An Van Hamme podała, że w Brukseli kursują prawie wszystkie linie metra, połowa tramwajów, ale tylko siedem z 50 linii autobusowych.

Od godz. 7 rano nie kursowała natomiast znaczna część komunikacji autobusowej w Walonii. W rejonie Liege i Verviers obsługiwanych jest jedynie 30 proc. połączeń, w rejonie Hainaut - ok. 20 proc. Protest spowodował też poważne zakłócenia w rejonie Charleroi, gdzie znajduje się lotnisko tanich linii.

W północnej części kraju, Flandrii, akcja protestacyjna miała dotychczas mniejszy zakres, utrudnienia komunikacji autobusowej odnotowano głównie w okolicach Antwerpii i Gandawy.

PAP SzSz

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych