Ciąg dalszy konfliktu wokół ZPP
List otwarty, który Tomasz Pruszczyński skierował do Związku Przedsiębiorców i Pracodawców doczekał się reakcji władz organizacji.
Przypomnijmy - niedawno odwołany wiceprezes ZPP Tomasz Pruszczyński w opublikowanym na Facebooku liście otwartym kierował pod adresem obecnego prezesa Cezarego Kaźmierczaka szereg zarzutów. Wzywał też wieloletniego prezesa by ten podał się do dymisji. Pruszczyńskiego odwołano decyzją rady nadzorczej 9 sierpnia bieżącego roku. W liście były wiceprezes wskazywał, iż został odwołany „podstępem i po kryjomu”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mocne oskarżenia i konflikt w ZPP
Choć w ubiegłym tygodniu Cezary Kaźmierczak był dla mediów niedostępny to podpisał się pod opublikowaną przez organizację odpowiedzią, pod którą podpisał się też Robert Gwiazdowski, przewodniczący rady nadzorczej ZPP.
List odnosi się do części zarzutów Pruszczyńskiego:
Tomasz Pruszczyński został odwołany z Zarządu ZPP, gdyż jego zaangażowanie w pracę Zarządu było absolutnie niewystarczające przy tak dynamicznie rozwijającej się działalności Związku. Jego odwołanie było przemyślaną i odpowiedzialną decyzją.
Gwiazdowski i Kaźmierczak dodają, iż zarzuty Pruszczyńskiego „nie mają żadnego pokrycia w faktach„:
Nie mamy prawa nadużywać zaufania naszych członków i wypłacać wynagrodzenia osobie nie wywiązującej się należycie ze swojej pracy, a zgłaszającej jedynie rosnące i agresywne roszczenia finansowe. ZPP nie ma żadnych zobowiązań finansowych wobec Tomasza Pruszczyńskiego.
W odpowiedzi wskazuje się też, iż Finanse Związku są przejrzyste:
Sprawozdania finansowe prezentowane są na Walnych Zgromadzeniach Członków i są dostępne w Krajowym Rejestrze Sądowym. Działalność Zarządu ZPP była każdorazowo zatwierdzana absolutorium. Zarówno płace Zarządu jak i cała struktura wynagrodzeń jest szczegółowo opisana. Wszystko odbywa się zgodnie z przepisami prawa, uchwałami Rady Nadzorczej i Zarządu.
„Tomasz Pruszczyński brał udział w podejmowaniu uchwał Zarządu i głosował za ich przyjęciem oraz sam podpisywał umowy dotyczące wynagrodzeń i nigdy nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń w tym zakresie” - dodają Kaźmierczak i Gwiazdowski w swojej odpowiedzi.
Na odpowiedź szybko zareagował Pruszczyński, który skomentował sprawę na Facebooku, kierując szereg pytań bezpośrednio do Roberta Gwiazdowskiego. Dotyczą one kwestii wynagrodzenia i faktur Kaźmierczaka, a także kwestii rzekomego zatrudnienia żony Kaźmierczaka w ZPP. W kolejnym wpisie Pruszczyński znowu skierował zarzuty w stronę Kaźmierczaka:
Myślę, że zamiatanie problemu pod dywan i zaklinanie rzeczywistości nic nie zmieni. ZPP zrobiło się prywatnym folwarkiem Cezarego Kaźmierczaka, a on sam według mnie stracił mandat reprezentowania sektora MSP.
money.pl/ Facebook/ ZPP/ as/