Londyn zachwycony Polską
Polski rynek kapitałowy od dzisiaj funkcjonuje w światowej ekstraklasie. Z okazji naszego awansu do kategorii rynków rozwiniętych na londyńskiej giełdzie odbyła się uroczysta ceremonia z udziałem czołowych polskich instytucji finansowych i przedstawicieli London Stock Exchange.
Polska weszła do kategorii rynków rozwiniętych FTSE Russell już w piątek po zakończeniu sesji na GPW, jednak oficjalnie stała się jej członkiem w poniedziałek. FTSE Russell to jeden z dwóch, obok MSCI, najważniejszych globalnych dostawców benchmarków. Należy do grupy London Stock Exchange, stąd miejsce dzisiejszych uroczystości.
Czytaj także:Polska jest już oficjalnie rynkiem rozwiniętym
Dla polskiego rynku kapitałowego przeniesienie naszego kraju z zaawansowanych rynków wschodzących (Advanced Emerging Markets) do grupy rynków rozwiniętych (Developed Markets) to fakt o kluczowym znaczeniu. Jest też istotny z punktu widzenia inwestorów globalnych, stąd ranga, jaką temu wydarzeniu nadała LSE – organizator poniedziałkowych uroczystości w Londynie. - Dzisiejszy awans Polski do grona rynków rozwiniętych w ramach globalnej klasyfikacji rynków akcji FTSE Russell to duże osiągnięcie – mówił Reza Ghassemieh z FTSE Russell, Chief Research Officer z FTSE Russell. Według niego, awans Polski jest niezwykle korzystny z punktu widzenia skali obrotów na warszawskim parkiecie. Polski rynek stanie się jeszcze bardziej atrakcyjny dla funduszy aktywnie zarządzających swoim portfelem. Reza Ghassemieh podczas spotkania z dziennikarzami chwalił polskie banki za ich dobre zbilansowanie, a także przypomniał, że sektorowi udało się uniknąć kryzysu finansowego.
Dynamiczny rozwój polskiego rynku kapitałowego zaowocował nadaniem mu statusu rynku rozwiniętego. To fundamentalna zmiana w postrzeganiu Polski przez globalnych inwestorów – mówił Marek Dietl, prezes GPW.
Przeniesienie Polski do kategorii developed markets jest korzystne zarówno dużych spółek notowanych na warszawskim parkiecie, jak i dla całego rynku. Jakub Papierski, wiceprezes PKO BP, uważa, że zmiana jest korzystna z punktu widzenia spółek, emitujących różnego rodzaju papiery na rynkach globalnych. Powiedział „Gazecie Bankowej”, że reklasyfikacja ułatwia takim emitentom, jak PKO BP, dostęp do znacznie szerszego zasobu kapitałów, znajdujących się w dyspozycji inwestorów.
Skutki reklasyfikacji wysoko ocenił Maciej Trybuchowski, prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, według którego oznacza ona dla KDPW tworzenie relacji z nowymi klientami.
Cały rynek powinien się zmieniać, rosnąć i konkurować na innym poziomie niż dotychczas – powiedział „Gazecie Bankowej”.
Indeksy FTSE Russell maja bardzo duże znaczenie dla inwestorów na rynku kapitałowym. Swoje wyniki porównują z nimi zarządzający aktywami, a także banki inwestycyjne. Indeksy wykorzystywane są do tworzenia funduszy inwestycyjnych czy instrumentów pochodnych opartych na indeksach.
FTSE Russell zmieniając klasyfikacje Polski bardzo wysoko oceniła polski rynek kapitałowy. Analizy trwały kilka lat, i brały pod uwagę cztery kategorie: otoczenie rynkowe i regulacyjne, przechowywanie i rozliczanie papierów wartościowych, zasady transakcji oraz dostępność instrumentów pochodnych. Polska znalazła się w grupie rynków rozwiniętych, ponieważ spełniła wszystkie warunki wymagane w każdej z kategorii.
Eksperci, z którymi rozmawiała „Gazeta Bankowa”, zwracają uwagę na ewolucyjny charakter procesu reklasyfikacji, czego wyrazem był zarówno trwający kilka lat proces realizowany przez FTSE Russell, czas, jaki upłynął o ogłoszenia decyzji awansującej Polskę (stało się to rok temu, co dało funduszom komfort przygotowania się do operacji przegrupowania portfeli), a także to, że druga licząca się w świecie agencja, MSCI – spółka banku inwestycyjnego Morgan Stanley, pozostawiła nas w kategorii emerging markets.
Polska jest więc – dla jednych inwestorów - w kategorii rynków rozwijanych się (MSCI), dla innych – rozwiniętych (FTSE Russell). Polski rynek jest więc interesujący zarówno z perspektywy wielkich, stabilnych i inwestujących zwykle długoterminowo funduszy zainteresowanych wyłącznie rynkami rozwiniętymi, jak graczy nastawionych na dynamiczne, zyskowne i o dobrych perspektywach wzrostu emerging markets.