Niemcy nad grobami swoich ofiar pouczają innych
W Unii Europejskiej nie ma miejsca na izolację i ksenofobię- powiedział szef MSZ Niemiec Heiko Mass w wywiadzie dla dziennika „La Repubblica” w związku ze swą niedzielną wizytą we Włoszech w miejscu masakr dokonanych przez hitlerowców w 1944 roku.
W miejscowości Marzabotto koło Bolonii na północy kraju Mass razem z ministrem spraw zagranicznych Włoch Enzo Moavero Milanesim weźmie udział w ceremonii upamiętniającej rzezie mieszkańców tej okolicy. Między 29 września a 5 października 1944 roku Niemcy zamordowali tam 1830 cywilów. Jak zapowiedział szef niemieckiej dyplomacji, przybywa do Włoch, by „pochylić głowę przed ofiarami i ich rodzinami”.
W rozmowie z rzymską gazetą Heiko Mass podkreślił, że wielu jego rozmówców z państw UE wyraziło zaniepokojenie niedawnymi wydarzeniami w Chemnitz, gdzie doszło do wystąpień zwolenników skrajnej prawicy po śmierci Niemca, ugodzonego nożem przez imigrantów. Potrafię zrozumieć to zaniepokojenie- podkreślił szef niemieckiego MSZ. Dodał, że hitlerowskie pozdrowienie, jakie tam można było zobaczyć, to „hańba” dla jego kraju.
Musimy się temu sprzeciwić z wielką determinacją, ze wszystkimi środkami, jakimi dysponuje państwo prawa oraz wymiar sprawiedliwości. I tak się stało - oświadczył Maas. - Dla zdecydowanej większości Niemców Chemnitz było szokiem, tak jak dla mnie.
Odnosząc się do postawy nowego włoskiego rządu tworzonego przez krytyczne pod adresem UE Ruch Pięciu Gwiazd i prawicową Ligę, który zaostrzył politykę migracyjną, minister zaznaczył, że gabinet w Rzymie jasno opowiedział się „po stronie Unii, Traktatów Europejskich i euro”.
Minister Enzo Moavero Milanesi przekonał mnie, że Włochy chcą mieć aktywny wpływ na proces europejskiego jednoczenia. Nie chcę absolutnie zaprzeczyć temu, że przechodzimy przez burzliwą fazę i że stawiane są liczne pytania - dodał Maas. - Nikt jednak nie jest w stanie wytłumaczyć mi w sposób logiczny, jak można na drodze jednostronnych narodowych kroków rozwiązać problemy takich zjawisk, jak migracja, zmiany klimatyczne, cyfryzacja czy kwestie unii gospodarczej i walutowej - stwierdził niemiecki minister.
Wyraził przekonanie, że na krajach założycielskich UE, takich jak Niemcy i Włochy, spoczywa szczególna odpowiedzialność.
Dla izolacji i ksenofobii nie ma natomiast miejsca w Unii Europejskiej. Barbarzyńska i haniebna masakra dokonana w 1944 roku w Marzabotto pokazuje nam, dokąd może doprowadzić nacjonalizm w skrajnym przypadku- dodał minister spraw zagranicznych Niemiec.
PAP, MS