Spowolnienie gospodarcze nie takie straszne
Spowolnienie gospodarcze przenika do Polski z zewnątrz – oceniają ekonomiści PKO BP. Jak dodają „delikatne hamowanie polskiej gospodarki wydaje się naturalne”.
Umiarkowane spowolnienie w Polsce pozwoli uniknąć przegrzania. Prawdopobnie unikniemy negatywnych zjawisk właśnie przez to, że odchylenie w gospodarce nie będzie tak znaczące – mówił Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.
Ekonomiści PKO BP zatytułowali swój kwartalny raport „Gospodarka rozwinięta” i jak tłumaczyli nawiązali tym do przyznania Polsce przez FTSE Russell statusu kraju rozwiniętego, „czego wynikiem jest podniesienie ratingu przez S&P, gdzie doceniony został wzrost PKB na głowę mieszkańca bez narastania „nierównowag” w gospodarce” Polska jest już oficjalnie rynkiem rozwiniętym oraz miejsce w globalnym rankingu konkurencyjności (Global Competitiveness Report) Polska najbardziej stabilna gospodarczo na świecie
Według ekonomistów tego banku dane za ostatnie miesiące potwierdzają, że wzrost gospodarczy na świecie traci impet i prognozują, słabszy w przyszłym roku niż w 2018 r. impuls fiskalny w USA, ale wciąż pozytywny.
Maleje ryzyko recesji w USA jeśli chodzi o przyszły rok – mówił Mariusz Adamiak, dyrektor biura strategii rynkowych PKO BP.
Ich zdaniem europejska gospodarka jest dużo bardziej wrażliwa na trwające obecnie wyhamowanie globalnego handlu, a wśród czynników, które mogą mieć negatywny wpływ wymieniają m.in. realizację scenariusza „twardego” Breksitu, eskalacje wojen handlowych - jak mówił główny ekonomista banku – „nowe porozumienie USA-Meksyk-Kanada zażegnało jeden z konfliktów, ale w sporze USA-Chiny nastąpiła eskalacja”. Dodają także stan globalnej koniunktury (podwyżki stóp Fed) przy czym oczekują w przyszłym roku 4 podwyżek.
Uważamy, że istnieje duże prawdopodobieństwo – powyżej 50 proc. - że Fed w przyszłym roku podniesie stopy nie dwa razy a czterokrotnie – mówił Adamiak. Dodając, że cykl zakończy się na poziomie 3 proc.
Zdaniem ekonomistów PKO BP deficyt budżetowy w 2018 r. może być o 15-20 mld zł niższy od zaplanowanego i szacują jednocześnie,.że całkowity deficyt fiskalny w 2018 r. może wynieść 1,2 proc. PKB, a w 2019 r. 1,7 proc. PKB. Jak mówił Bujak, „w realnej gospodarce Polskę chroni poprawa sytuacji fiskalnej”. Prognozy analityków banku pokazują, że deficyt fiskalny w II kw. tego roku osiągnął wartość 1,1 proc. PKB, a w III kw. spadł do 1,0 proc.
Jak czytamy w kwartalnym raporcie „utrzymywanie się silnego wzrostu bazy podatkowej (konsumpcja i import, fundusz płac, wyniki firm), wzrost liczby zagranicznych pracowników płacących składki do FUS oraz dalsza poprawa ściągalności podatków przekłada się na redukcję deficytu fiskalnego”.
Wzrost PKB – według prognoz ekonomistów PKO BP – w całym 2018 r. wyniesie 4,9 proc. „z ryzykiem niższego wyniku w związku z niedawną rewizją danych i podniesieniem dynamiki PKB do 4,8 proc. za 2017 r. (w III kw. tego roku 4,8 proc., w IV kw. 4,6 proc.). Jak czytamy w raporcie „ze względu na wyraźne hamowanie gospodarki w strefie euro, w tym Niemiec, nadal prognozujemy, że w 2019 r. wzrost gospodarczy powróci w okolice potencjału (nasza prognoza: 3,7 proc.)”.
Dane za lipiec-wrzesień implikują, że dynamika PKB w III kw. 2018 r. obniżyła się umiarkowanie (4,7-5,0 proc. r/r vs. 5,1 proc. r/r/ w II kw. 2018 r.) i potwierdzają, że wraz z osłabieniem globalnego wzrostu gospodarczego polska gospodarka wchodzi w późną fazę cyklu koniunkturalnego – czytamy w kwartalniku.
Bujak odniósł się także do ostatnio opublikowanego wskaźnika PMI, który sygnalizował, że we wrześniu koniunktura w polskim sektorze przemysłowym była bliska stagnacji. Czytaj także: PMI słabszy niż przed miesiącem
Wskaźnik PMI nas rozczarował, ale nie jest on skorelowany ze wzrostem PKB. Uznajemy, że jest to spójne z naszym scenariuszem spowolnienia o jakim mówimy – dodał Bujak.