Cenzura Facebooka z wyjątkiem dla Polaków
Wyjątek na skalę światową! Facebook, Ministerstwo Cyfryzacji i NASK podpisały w środę porozumienie dające możliwość weryfikacji odmowy dotyczącej odwołania od decyzji o blokadzie treści. To znaczy, ze jeśli Facebook zablokował użytkownika, a użytkownik dostał odmowę zażalenia, ma drugą możliwość w realnego odwołania poza ekosystemem Facebooka. To wielki sukces ministerstwa, gdyż to pierwsze takie rozwiązanie na świecie
Oficjalnie, przedstawiciele Facebooka twierdzą, że nie posiadają danych odnośnie skali samego problemu blokad, mowy nienawiści, czy zjawiska trollingu w Polsce. Zdradzają jedynie, że faktycznie 1 na 10 przypadków blokady okazuje się niesłusznym zablokowaniem użytkownika lub jego treści. Winne są temu niedoskonałe algorytmy weryfikujące treści oraz błąd ludzki. Często, jak zaznaczył minister Zagórski, blokady wynikają z nadinterpretacji osób weryfikujących treści. Faktycznie, co dla Polaka może być normalne, dla Hindusa może być pornografią, a co jest normalne dla Polaka, dla Holendra będzie obelgą, a dla Szweda złamaniem świętej politycznej poprawności. Facebook deklaruje jednak, że do weryfikacji polskich treści zatrudnia wyłącznie Polaków. Czy to znaczy, że w Polsce występuje jakaś wyjątkowa - w ujęciu globalnym - skala błędów ludzkich? Najwidoczniej tak.
Jest z tym wiele nieporozumień, wiele wątpliwości, pretensji i żali. Wielokrotnie zgłaszają się osoby, którym zablokowano konto i zawsze mieliśmy problem jak do tego podejść, bo jest to wewnętrzna regulacja portalu społecznościowego. Jednocześnie skala jest tak duża, że jest to ważna usługa i możliwość w życiu codziennym - podkreślił Marek Zagórski, minister cyfryzacji. - Mamy też nadzieję, ze będzie to budowało większe zrozumienie po stronie portali społecznościowych - dodał.
Jak podkreślił minister, Polsce zależy, by obecny proces weryfikacji treści, bloka i odwołań stał sie bardziej transparentny. Brak transparentności budzi podejrzenia i wywołuje negatywne emocje polskich użytkowników. Problem jest na tyle poważny, że Facebook dla Polaków zrobił właśnie pierwszy wyjątek w tym procesie. Punkt kontaktowy do złożenia odwołania tą drugą, alternatywną drogą, będzie prowadzony przez NASK. Będzie to osobny formularz. Facebook zobowiązuje się do przeprowadzenia dodatkowej weryfikacji takiego formularza w 72 godziny. Jednak cały czas, nadrzędnymi regulacjami jest regulamin Facebooka. Jest to element kompromisu między ministerstwem a Facebookiem.
Do zgłoszenia będzie można wykorzystywać „profil zaufany”, by ta gra po obu stronach była transparentna. Rozmowy w tej sprawie trwały kilka miesięcy. Jesteśmy zadowoleni z tego, co wypracowano - powiedział minister Zagórski.
Na razie to rozwiązanie nie będzie dotyczyło wszystkich treści, a kilku zakresów, jak „mowa nienawiści”, fake news, przemoc.Rozszerzenie tego zakresu będzie kolejnym etapem, po okresie testowym.
Temat zarządzania treścią w internecie jest dziś głównym wyzwaniem w zarządzaniu treściami tego cyfrowego świata - powiedział Jakub Turowski, dyrektor ds. polityki publicznej Facebooka w Polsce i krajach bałtyckich. - Z naszej strony ważne jest, żeby była wolność wypowiedzi naszych użytkowników, ale jednocześnie poczucie bezpieczeństwa innych użytkowników. Dlatego mamy swoje standardy tego, co można publikować, czego nie można. Oczywiście, przy takiej skali jak nasza zdarzają się błędy. Mamy swoją ścieżkę odwoławczą, a dzis dajemy użytkownikom tę drugą ścieżkę, razem z ministerstwem i NASKiem, by podejmować właściwe decyzje i to środowisko stało - dodał.
Strona z dodatkowym formularzem ruszy za kilka dni. Jeszcze nie jest do końca przesądzone jaką oficjalną nazwę bezie mieć ta dodatkowa, zapasowa furtka, podkreślmy: pierwsza taka furtka na świecie.
Razem z ministrem podzielamy ten jeden cel, zmniejszenie skali tego problemu. Drugi, to że platforma taka jak nasza musi być bezpieczna. Musi chronić użytkowników przed mową nienawiści. Jestem pewny, ze posiadając drugi punkt kontaktowy będziemy mogli lepiej współpracować ze społeczeństwem - powiedział obecny przy podpisaniu dokumentu Markus Reinisch, wiceprezes Facebooka ds. polityki publicznej w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki.
Facebook, globalnie, jeszcze niedawno, zatrudniał 10 tysięcy cenzorów, którzy pracują nad kontrolą treści na zmianę z facebookowymi algorytmami. Wobec licznych pretensji użytkowników, zwłaszcza polskich, podwoił zatrudnienie w ramach tego działu i zwiększył liczbę osób weryfikujących treści na Facebooku do 20 tysięcy pracowników. Bardziej szczegółowych danych nie zdradza.
Problem blokady użytkowników wydaje się w Polsce mieć szczególnie silne zabarwienie polityczne. Jednak zarówno przedstawiciele ministerstwa, jak i Facebooka, zaprzeczają, by wielokrotnie zgłaszana szczególna nadgorliwość facebookowej cenzury wobec prawicowych treści na Facebooku miała jakikolwiek wpływ na podpisaną dzisiaj umowę. Pozostaje zatem wierzyć w jedyny inny, możliwy powód - że trolling i mowa nienawiści jest jakoś szczególnie związana z polską kulturą i polskim dyskursem publicznym, a w każdym razie zdecydowanie bardziej tu niż gdziekolwiek indziej na świecie.
Maksymilian Wysocki