Informacje

Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski (P) i dyrektor Departamentu do Spraw Przestępczości Gospodarczej Michał Ostrowski (L) podczas konferencji prasowej pt. 'Śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków przez byłych urzędników KNF / autor: fot. PAP/ Bartłomiej Zborowski
Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski (P) i dyrektor Departamentu do Spraw Przestępczości Gospodarczej Michał Ostrowski (L) podczas konferencji prasowej pt. 'Śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków przez byłych urzędników KNF / autor: fot. PAP/ Bartłomiej Zborowski

Szokujące materiały Prokuratury Krajowej ws. KNF

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 12 grudnia 2018, 18:09

    Aktualizacja: 12 grudnia 2018, 18:18

  • 0
  • Powiększ tekst

Horrendalne zaniedbania i niewiarygodna skala wyłudzeń ze SKOK Wołomin ujrzała światło dzienne. Za czasów nadzoru Komisji Nadzoru Finansowego kierowanej przez A. Jakubiaka i W. Kwaśniaka, ze SKOK-u Wołomin udzielono ponad 875 milionów złotych przestępczych pożyczek. Rozmach działań wołomińskiej grupy przestępczej w latach 2013-2014 doprowadził do łącznych strat w wysokości 1,7 miliarda złotych!

Zdecydowałem się ujawnić państwu niewielką tylko część materiału dowodowego […] bardzo jasno pokazującego podstawy i dowody, na podstawie których prokuratura zdecydowała się postawić zarzuty siedmiu wysoko postawionym pracownikom KNF-u – mówił podczas konferencji prasowej w środę 12 grudnia prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.

1,7 miliarda zł strat pod nadzorem KNF

Podczas konferencji Święczkowski przedstawił szokujące doniesienia o skali zaniedbań Komisji Nadzoru Finansowego kierowanej przez Andrzeja Jakubiaka, który wraz ze swoim zastępcą Wojciechem Kwaśniakiem (odpowiedzialnym bezpośrednio za nadzór nad SKOK-iem Wołomin) i pięciu innymi urzędnikami zostali zatrzymani 6 grudnia przez CBA.

Podstawowym dokumentem, który pokazuje jak działał albo nie działał KNF jest projekt decyzji KNF-u z września 2013 roku o powołaniu zarządu komisarycznego. - Od tego czasu do ustanowienia zarządu komisarycznego 6 listopada 2014 roku, ze SKOK-u Wołomin wyprowadzono 1,7 miliarda złotych na szkodę zwyczajnej polskiej rodziny, Polaków, a później na szkodę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Gdyby we wrześniu 2013 roku KNF podjął tę decyzję nie byłoby takich strat.

Gigantyczne wyłudzenia od 2013 roku

Przedstawione przez prokuratora krajowego kalendarium działań związanych ze SKOK-iem Wołomin wyraźnie obrazuje ogrom naruszeń, do jakich doszło pod nadzorem kierowanej przez A. Jakubiaka i W. Kwaśniaka KNF.

Gigantyczne wyłudzenia zaczęły się w październiku 2013 roku, a zatem rok po objęciu SKOK-ów nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego. Z ustaleń śledztwa wynika, że Komisja Nadzoru Finansowego już we wrześniu 2012 roku posiadała informacje o tym, że Kasa w Wołominie na dużą skalę udziela kredytów i pożyczek podstawionym osobom, tzw. słupom, którzy nie gwarantują spłaty i tym samym zagrażają bezpieczeństwu środków zgromadzony przez innych klientów. Wskazywały na to kolejne ustalenia.

KNF, a zatem wysocy urzędnicy Komisji na czele z A. Jakubiakiem i W. Kwaśniakiem, otrzymał ostrzeżenia dotyczące działalności SKOK-u Wołomin w 2012 roku. Jako pierwsza informowała o tym Kasa Krajowa. W marcu 2013 roku nieprawidłowości wykazały pierwsze kontrole Komisji, która miała zdecydowanie większe uprawnienia i skuteczniejsze narzędzia nadzorcze, niż Kasa Krajowa. Jakubiak i Kwaśniak wiedzieli, że Kasa w Wołominie udziela na dużą skalę udziela kredytów i pożyczek podstawionym osobom, tzw. słupom, którzy nie gwarantują spłaty i tym samym zagrażają bezpieczeństwu środków zgromadzony przez innych klientów.

Dlaczego nie zareagowali – takie pytanie stawia prokurator krajowy.

KNF wiedział o praniu pieniędzy

W kwietniu i maju 2013 roku Generalny Inspektor Informacji Finansowej, a także KNF składają do prokuratury zawiadomienia o praniu brudnych pieniędzy w SKOK Wołomin. Ale Komisja, która wówczas miała niemal nieograniczone możliwości podejmowania działań w sektorze finansowym, nadal nie robi nic w celu wprowadzenia do SKOK-u Wołomin zarządu komisarycznego.

W tym czasie z wołomińskiej kasy opanowanej przez zorganizowaną grupę przestępczą wyciekają kolejne setki milionów złotych. Od lipca 2013 roku aż do października 2014 roku w sprawie „Wołomina” KNF nie robi właściwie nic. Przeprowadza kolejne kontrole, weryfikując to, co już wie. Prowadzi postępowanie rekrutacyjne kandydatów na zarządcę komisarycznego, przygotowuje decyzje administracyjne w wielu wersjach. Nie wprowadza jednak zarządu i nie hamuje tym samym wycieku ogromnych kwot, które później musi spłacać Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Mimo nie budzących wątpliwości ustaleń dotyczących przestępczego procederu w Kasie, Komisja nie wprowadziła w Kasie zarządu komisarycznego. Podjęła decyzję o kontynuowaniu postępowania administracyjnego. Zarządziła kolejne kontrole, mimo wcześniejszych konkluzji, że niestabilna sytuacja finansowa SKOK-u Wołomin wymaga natychmiastowego ustanowienia komisarycznego zarządcy – informuje w komunikacie Prokuratura Krajowa. Decyzja zapada zbyt późno

Jak podkreśla PK w swoim komunikacie, Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała o ustanowieniu zarządcy komisarycznego w SKOK-u Wołomin dopiero 4 listopada 2014 roku, gdy prezes i wiceprezes Kasy zostali aresztowani na wniosek prokuratury. Na spóźnioną reakcję KNF wskazywał na posiedzeniu z 4 listopada nawet jej członek, Paweł Wiesiołek, reprezentujący Narodowy Bank Polski. Argumentował, że Komisja powinna wprowadzić w Kasie komisaryczny zarząd już w marcu 2013 roku, a więc po pierwszej kontroli.

Z ustaleń prokuratury wynika, że efektem opieszałych działań KNF były straty sięgające 1,7 miliarda złotych. Postawienie przez prokuraturę zarzutów byłym władzom Komisji stwarza możliwość uzyskania odszkodowań poszkodowanym klientom Kasy. Z ustaleń śledztw wynika, że głównym pomysłodawcą i koordynatorem grupy przestępczej był były oficer PRL-owskiego wywiadu wojskowego, a następnie Wojskowych Służb Informacyjnych Piotr P. Zasiadał jako wiceprzewodniczący w Radzie Nadzorczej SKOK-u Wołomin i współpracował z podejrzanymi o udział w aferze członkami zarządu Kasy – podkreśla PK.

Kwota wyłudzona z Kasy przez zorganizowaną grupę przestępczą sięga 2 miliardów złotych. We wszystkich postępowaniach związanych z aferą postawiono zarzuty 1124 osobom. Prawie 300 zostało już prawomocnie skazanych.

Te skandaliczne wydarzenia miały miejsce w czasie, gdy SKOK Wołomin była nadzorowana przez Komisję Nadzoru Finansowego kierowaną przez Andrzeja Jakubiaka i Wojciecha Kwaśniaka.

Powiązane tematy

Komentarze