Inflacja spadła. W centrum uwagi ceny energii
Wskaźnik cen towarów i usług spadły w listopadzie do 1,3 proc. - podał GUS i skorygował swoją wcześniejszą prognozę, w której szacował roczną inflację na 1,2 proc. Czytaj także: Niespodzianka! Inflacja mocno spadła Ekonomiści oceniają, że niska inflacja CPI utrzyma się przez pewien czas, jednak przykrą niespodziankę mogą sprawić ceny energii i gazu. Nadal bowiem nie wiadomo czy wzrosną i jeśli tak, to o ile.
GUS poinformował, że wskaźnik znalazł się poniżej dolnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej (2,5 proc. +/- 1 p. proc.)Czytaj także: Inflacja poniżej dolnej granicy celu inflacyjnego.
Jak komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, powodów spadku wskaźnika CPI było kilka.
Po pierwsze, bez zmian utrzymały się w stosunku do października ceny żywności i napojów bezalkoholowych, podczas gdy w latach poprzednich o tej porze roku zazwyczaj rosły. Kategoria ta jest kluczowa, ponieważ to ona właśnie stanowi ponad 24 proc. całego koszyka inflacyjnego. Po drugie odnotowano spadki w takich kategoriach jak odzież i obuwie, łączność oraz rekreacja i kultura. Po trzecie wreszcie, bardzo wysoka była zeszłoroczna baza odniesienia (wskaźnik CPI osiągnął w listopadzie 2017 r. swój roczny szczyt, tj. 2,5 proc. r/r), co mocno „ściągnęło” tegoroczny odczyt w dół – pisze w komentarzu Kurtek.
Szacuje jednocześnie, że inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii obniżyła się w listopadzie br. do 0,7 proc. r/r z 0,9 proc. r/r w październiku.
W grudniu inflacja CPI prawdopodobnie nieco przyspieszy, ale nie przekroczy raczej 1,5 proc., czyli utrzyma się tym samym poniżej dolnej granicy odchyleń od celu NBP. Średniorocznie wskaźnik CPI w 2018 r. wyniesie, jak wszystko wskazuje, 1,7 proc. wobec 2,0 proc. w 2017 r. RPP, w takiej sytuacji, nie ma powodu do myślenia o zmianach stóp procentowych i spodziewamy się, że pozostaną one na obecnych poziomach przynajmniej do końca 2019 r. - ocenia główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Kurtek dodaje, że wciąż nie wiadomo co stanie się z cenami energii i gazu, i jest to jeden z najważniejszych czynników niepewności jeśli chodzi o wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych.
Wydaje się jednak że nawet jeśli podwyżki zostaną wprowadzone to dla wskaźnika CPI przez jakiś czas mogą one pozostać „niewidoczne”. W 2019 r. spodziewamy się średniorocznej inflacji w okolicach 2.3 proc. - komentuje Kurtek.
Jak dodaje Jakub Rybacki, ekonomista ING BSK, „bardziej niepokojące jest jednak zachowanie cen w kategorii rekreacja i kultura (spadek z 1,9 proc. do 0,7 proc.r/r)”.
Ceny w tej grupie są stosunkowo mocniej powiązane z popytem konsumenckim. Zważywszy na słabsze wyniki europejskich gospodarek oraz stagnację dynamiki płac, niższa presja cenowa najprawdopodobniej będzie miały charakter trwały. Łączny indeks GUS obrazujący ceny usług obniżył się z 1,5 proc. do 0,9 proc.r/r tj. bardzo niskiego poziomu – komentuje Rybacki.
Według prognoz analityków tego banku, w grudniu dynamika CPI będzie kontynuować spadki – „spodziewamy się poziomu zbliżonego do 1 proc. r/r z uwagi na niższe ceny benzyny”.
Wciąż nie znamy także informacji dotyczących cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Zmiana taryfy URE oraz działania rządowe zdeterminują poziom indeksu w I kw. 2019. Realizacja zapowiedzi pełnych rekompensat dla odbiorców detalicznych w naszej ocenie oznaczać będzie, że indeks CPI w 2019 roku ukształtuje się na poziomie zbliżonym do 2 proc. r/r. Szczyt przypadający na miesiące maj-lipiec może nie przekroczyć celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. r/r) – prognozuje ekonomista ING BSK.
Zdaniem analityków PKO BP presja inflacyjna jest minimalna.
W listopadzie wyraźnie spadły ceny usług telekomunikacyjnych (odejmując od dynamiki miesięcznej 0,12 pp). Tym samym zapewne ponownie dała o sobie znać długoterminowa tendencja spadku cen usług telekomunikacyjnych związanych z postępem technologicznym (łatwo to sobie wyobrazić np. poprzez porównanie cen usług transmisji danych dziś i kilka lat temu, a także parametrów technicznych transmisji np. szybkości przesyłu) – piszą w komentarzu ekonomiści PKO BP.
Ich zdaniem także w pozostałych kategoriach usług „nie widać bardziej zarysowanej presji inflacyjnej”.
Wydaje się, że kandydatami do niespodzianek (w górę) w perspektywie średnioterminowej (przyszłego roku) mogą być m.in. ceny zdrowia i edukacji (potencjalny związek z cyklem politycznym i nadchodzącymi wyborami oraz presją na płace w sektorze publicznym, powiększającą koszty pracy także w sektorze prywatnym) oraz transportu (przełożenie wyższych cen energii na ceny usług transportu publicznego) – czytamy w komentarzu.
Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole pisze w komentarzu, że „w najbliższych miesiącach oczekujemy łagodnego zwiększenia rocznej dynamiki cen do 1,6 proc. r/r w II kw. (lokalne maksimum), wspieranej przez stopniowy wzrost inflacji bazowej i przyspieszenie wzrostu cen żywności”.
W kierunku zmniejszenia wskaźnika inflacji będzie natomiast oddziaływał spadek cen paliw, będący efektem odnotowanego w ostatnich tygodniach znaczącego obniżenia cen ropy naftowej. Podtrzymujemy naszą ocenę, zgodnie z którą ceny prądu dla odbiorców indywidualnych nie wzrosną znacząco w 2019 r, a inflacyjne efekty silnego wzrostu cen energii elektrycznej nabywanej przez przedsiębiorstwa będą ograniczone. W konsekwencji, w całym 2019 r. inflacja utrzyma się na poziomie wyraźnie poniżej celu RPP, a punkt startowy (I kw. 2019 r.) dla marcowej projekcji inflacji NBP znajdzie się znacząco poniżej wartości oczekiwanej w projekcji listopadowej – czytamy w komentarzu głównego ekonomisty Credit Agricole.
Ekonomiści są raczej zgodni, że nie należy spodziewać się podwyżek stóp procentowych do końca przyszłego roku.