Tania siła robocza przestała być kryterium dla inwestycji
Tania siła robocza nie jest już kryterium inwestycji w Polsce - mówiła we wtorek minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Jej zdaniem firmy wybierają nasz kraj ze względu na jakość pracowników, otoczenie prawne i atrakcyjność rynku.
Emilewicz uczestniczyła w zorganizowanej przez Fundację Republikańską debacie poświęconej roli inwestorów zagranicznych w realizacji rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzianego Rozwoju.
Ostatnie trzy lata to dobre lata z perspektywy Polski jako atrakcyjnego partnera, którego chętnie wybierają inwestorzy zagraniczni. Dynamika wzrostu bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce pozwala nam myśleć o tym, że stworzyliśmy dobre warunki regulacyjne, dobre warunki prawne do tego, aby tacy inwestorzy w Polsce się pojawiali - mówiła minister.
Co więcej - i to nas cieszy jeszcze bardziej - ci inwestorzy coraz częściej (…) wybierają Polskę już nie ze względu na przewagę konkurencyjną, jaką mieliśmy przez pierwsze dekady transformacji ustrojowej po 1989 r., czyli tanią siłę roboczą, ale przede wszystkim ze względu na jakoś pracowników, otoczenie prawne, atrakcyjność rynku - mówiła.
Dodała, że obecność Polski w UE daje inwestorom dostęp do jeszcze szerszego rynku, którego populacja liczy ok. pół miliarda osób.
Szefowa MPiT zaznaczyła, że kluczowym założeniem przyjętym w SOR, jeśli chodzi o inwestycje, jest to, że inwestorzy muszą się przede wszystkim wpisywać w cele rozwojowe Polski. Zwróciła uwagę na ustawę, która uczyniła niejako z całej Polski specjalną strefę ekonomiczną. Oceniła, że dzięki ulgom oferowanym w strefach do Polski udało się przyciągnąć atrakcyjnych inwestorów, którzy tworzą także bardzo atrakcyjne otoczenie biznesowe.
Ustawa o wspieraniu nowych inwestycji, która sprawia, że atrakcyjne warunki podatkowe jesteśmy w stanie zaoferować na terenie całej Polski, powinna jeszcze dodatkowo podnieść atrakcyjność inwestycją Polski, ale też wciągnąć w dyskusję o przyciąganiu inwestorów także samorządy – uważa Emilewicz.
Jej zdaniem wyniki zachęt dla inwestorów widać w międzynarodowych rankingach, które umieszczają Polskę w czołówce krajów atrakcyjnych inwestycyjnie. Poinformowała, że w latach 2016-2017 nastąpił ponad 18 proc. wzrost wartości inwestycji zagranicznych, skutkujących powstaniem 32 tys. nowych miejsc pracy, choć - jak zaznaczyła - obecnie kryterium miejsc pracy nie jest najważniejsze.
Minister odniosła się także do perspektyw na przyszłość, w obliczu spowolnienia gospodarczego. Zwróciła uwagę, że „płyty tektoniczne światowej gospodarki się trzęsą”, Biały Dom prowadzi nową politykę fiskalną, stosunki gospodarcze na linii Stany Zjednoczone-Chiny są napięte.
Spowolnienie u naszego największego partnera gospodarczego (w Niemczech - PAP) jest bardzo widocznie odczuwalne, będzie także odczuwalne w Polsce. Pytanie, czy uda nam się przejść stosunkowo suchą stopą, tak jak to miało miejsce na przełomie wieków. Mam nadzieję, że mamy dobre podstawy, dobre fundamenty i za sprawą realizowanych inwestycji patrzymy z umiarkowanym optymizmem w przyszłość - powiedziała.
Wiceminister finansów Leszek Skiba powiedział podczas debaty, że w ostatnich latach wykonano ogromny wysiłek, by zmienić architekturę wsparcia wzrostu gospodarczego. Według niego pozwala to patrzeć z większym optymizmem, jeśli chodzi o rolę polskiej gospodarki na świecie i światowej gospodarki w Polsce.
Skiba mówił przy tym o uszczelnieniu systemu podatkowego, który z jednej strony pozwala zapewnić konkurencyjność, z drugiej pozwala finansować projekty społeczne, a jednocześnie umożliwia przeprowadzenie takich zmian organizacyjnych w administracji skarbowej, które poprawiają warunki funkcjonowania firm.
Informatyzacja pozwala nam przyspieszyć proces uproszczeń - zaznaczył.
Wskazał przy tym uwagę na tzw. IP Box, rozwiązanie podatkowe, które pozwala opodatkować stawką 5 proc., w miejsce 19 proc., efekty pracy intelektualnej firm. Zdaniem wiceministra chodzi o to, aby innowacyjni inwestorzy w Polsce poważnie wzięli pod uwagę lokalizację tutaj swoich ośrodków rozwojowych. Skiba wyjaśnił, że w resorcie finansów są prowadzone spotkania konsultacyjne na temat stosowania tej ulgi - zainteresowanie nimi jest bardzo duże, niemniej efekty inwestycyjne będą widoczne w perspektywie 3-5 lat.
Wiceminister zwrócił też uwagę na podzieloną płatność w VAT (tzw. split payment), która – jak zauważył - z jednej strony ma walor uszczelniający system podatkowy, ale z drugiej pozwala uchronić się przed różnymi ryzykami.
Generalnie widzimy, że to jest coraz bardziej popularne, 12 proc. płaconego VAT-u przechodzi przez system split payment - poinformował.
W jego ocenie firmy widzą, że jest to rozwiązanie, które gwarantuje bezpieczeństwo.
Wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu Andrzej Kensbok podkreślił, że wprowadzone zmiany prawne w zakresie specjalnych stref ekonomicznych były postulowane przez ARP, gdyż zainteresowanie inwestorów znacznie przekraczało możliwości i dostępność terenów znajdujących się w SSE.
Naszym największym problemem nie jest pozyskanie inwestorów. Naszym największym problemem jest przygotowanie terenów inwestycyjnych - wyjaśnił.
W zeszłym roku udzielono ponad 90 zezwoleń strefowych wobec ponad 70 w roku 2017.
Większość inwestorów stanowią firmy polskie, około 70 proc. zezwoleń, to firmy z polskim kapitałem, które wykorzystują szansę daną przez ustawę - powiedział.
Efekty widzimy, są one pozytywne. Rzeczywiście nastąpił wysyp wniosków – powiedział.
Na podst. PAP