Informacje

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

PiS popiera wolność w internecie

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 marca 2019, 09:37

  • Powiększ tekst

Rząd PiS opowiada się za wolnością w internecie - powiedział dziś prezydencki minister Andrzej Dera. Jego zdaniem „internet to sfera wolności, w którą nikt nie powinien ingerować”.

W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbędzie się we wtorek debata, a następnie głosowanie nad ostateczną wersją dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Dyrektywa ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Nowe przepisy wzbudzają sporo emocji w niektórych państwach UE, zwłaszcza w Polsce, gdzie określane były nawet mianem ACTA2. Najwięcej kontrowersji budzą artykuły 11 i 13 dyrektywy. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg nie poparły wypracowanego porozumienia w Radzie UE w tej sprawie.

CZYTAJ TEŻ: Rzeczpospolita, Wyborcza i PB popierają ACTA2?

Andrzej Dera był pytany w TVP, czy polski rząd popiera projekt dyrektywy o prawach autorskich w interencie. „To jest wybór: +albo wolność albo kontrola+. Nasz rząd opowiada się za sferą wolności. Żeby nie wprowadzać takich mechanizmów, które będą powodowały ograniczenie swobody” - oświadczył.

Jak dodał, jeżeli dojdzie do kontroli w sieci to „internet jako sfera wolności pryśnie, jak bańka mydlana”.

Minister dopytywany, czy propozycja dyrektywy ogranicza swobodę w internecie powiedział, że „są tam mechanizmy, które ją ograniczają”. „Zacznie się od jednej strony, gdzie spowoduje się jakieś mechanizmy kontrolne. A skoro się w jednej kwestii uda to otworzy się furtkę i można praktycznie ograniczyć internet” - dodał.

Jego zdaniem „nikt nie zamierza okradać twórców”. „Bardzo mało twórców robi coś w interencie. To ma wymiar raczej materialny. W interencie nie da się tego po prostu kontrolować, nie ma fizycznej możliwości kontrolowania” - zaznaczył.

W poniedziałek dzienniki, w tym „Rzeczpospolita”, „Gazeta Wyborcza” i „Puls Biznesu”, ukazały się z pustymi pierwszymi stronami. Wydawcy w ten sposób zaapelowali do polskich europarlamentarzystów o poparcie dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym. Apelowali o to, by „poprzeć rozwiązania, które pomogą wprowadzić - również w naszym kraju - nowe, sprawiedliwsze zasady korzystania przez gigantów internetowych z tworzonych przez polskich pisarzy, filmowców muzyków i dziennikarzy treści”.

W ich ocenie „dzisiejsze rozwiązania brutalnie uderzają w polską kulturę”. „Twórcy nie otrzymują dostatecznej kompensaty za rozpowszechnianie ich dzieł w internecie. Często żyją w prawdziwym niedostatku albo odchodzą z zawodu. Tracą nie tylko oni, ale przede wszystkim ich odbiorcy” - podkreślili wydawcy.

Sygnatariuszami apelu są m.in. redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, prezes IWP Bogusław Chrabota, redaktor naczelny Grupy Polska Press Paweł Fąfara, redaktor naczelny „Dziennika Gazety Prawnej” Krzysztof Jedlak, redaktor naczelna „Faktu” Katarzyna Kozłowska, I zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski, redaktor naczelny „Pulsu Biznesu” Grzegorz Nawacki, redaktor naczelny „Super Expressu” Grzegorz Zasępa.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych