Informacje

Okęcie / autor: Fratria
Okęcie / autor: Fratria

Okęcie będzie szybko rosło, aby ułatwić start CPK

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 4 kwietnia 2019, 16:57

  • Powiększ tekst

Rozbudowa Okęcia pozwoli temu lotnisku na dalszy wzrost liczby obsługiwanych pasażerów aż do momentu, kiedy ruch lotniczy będzie mógł przejąć Centralny Port Komunikacyjny. Wówczas rozwój transportu lotniczego w Polsce jeszcze przyspieszy.

Ruszyła proces rozbudowy Okęcia. Pozwoli to na zwiększenie przepustowości lotniska.

Przed podjęciem decyzji o inwestycjach na Okęciu przeprowadziliśmy dokładne analizy, dotyczące potrzeb pasażerów z Mazowsza i z Polski. Poza tym musieliśmy dokładnie sprawdzić, gdzie są wąskie gardła lotniska. Bo tak naprawdę przepustowość lotniska jest równa możliwościom, jakie ma jego najsłabszy punkt – mówi Piotr Rudzki, rzecznik warszawskiego lotniska. – Jednym z takich słabych punktów Okęcia jest to, że pasy startowe się krzyżują. Bez inwestycji liczba operacja na godzinę wynosiła 42, teraz, dzięki inwestycjom, wzrośnie ona do 50 – dodaje.

Ale nie tylko decyzje firmy PPL, która zarządza Okęciem, miały wpływ na to, co z Portem Lotniczym im. Chopina będzie się działo. W końcu port lotniczy buduje się i rozbudowuje pod ruch pasażerski, a ten z kolei zależy od tego, jakie plany mają przewoźnicy, którzy z niego korzystają.

Terminal na Okęciu był tworzony z myślą o tym, że będzie obsługiwać lotnisko zasilające inne porty, takie jak Frankfurt czy Londyn. Trzeba pamiętać, że jeszcze niedawno Lot ocierał się o bankructwo, nie było wiadomo, jak będzie wyglądać jego siatka połączeń – mówi Rudzki. – Tymczasem teraz Lot rozwija się długodystansowo, ma coraz więcej dalekich połączeń. A inaczej konstruuje się siatkę połączeń, jeśli lotnisko ma wiele połączeń długodystansowych. Trzeba je zasilić ruchem z innych miast w kraju oraz z lotnisk z innych krajów w regionie, np. z Czech, Litwy – dodaje.

Oczywiście, decyzje i PPL, i Lotu wiążą się z planami budowy CPK. Bo obecny plan zakłada, że Lot będzie latał coraz więcej i budował ruch lotniczy, który potem zostanie przeniesiony do Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ten ruch i tak szybko rośnie – w ubiegłym roku liczba pasażerów, którzy zostali obsłużeni przez Okęcie, wzrosła o 2 mln. W kolejnych latach to będzie kontynuowane, stąd konieczność inwestycji na lotnisku. I jednocześnie decyzje o przeniesieniu części ruchu – przede wszystkim czarterowego – poza Warszawę. Do wybory był Modlin oraz Radom.

Prowadziliśmy analizy, które brały pod uwagę zarówno Modlin, jak i Radom. Wyszło na to, że lepszym rozwiązaniem jest rozbudowa Radomia. Przede wszystkim dlatego, że napływ ruchu do tego portu nie zaniknie po zbudowaniu CPK, podczas gdy w przypadku Modlina cały ruch zostanie wchłonięty przez nowy port – mówi rzecznik Okęcia. – Poza tym duże znaczenie mają względy środowiskowe. Modlin po drugiej stronie Wisły ma Puszczę Kampinoską, park narodowy. Dlatego też ich obecny limit operacji dziennych to 66, a wykorzystują z tego 58. Wkrótce więc byłyby potrzebne analizy środowiskowe. Poza tym ze względu na Wisłę w tamtej okolicy jest dużo ptactwa, na przykład gęsi i żurawie, a na dodatek często tworzą się tam mgły. Tego problemu nie ma w Radomiu – powiedział.

Dodatkową zaletą jest droga ekspresowa do Radomia z Warszawy. Na tej trasie inwestuje także kolej. W Modlinie zaś nie ma mowy o drodze ekspresowej, nic nie słychać także o inwestycjach kolejowych.

Cała operacja -rozbudowa portu lotniczego Okęcie i przeniesienie części ruchu do Radomia – powinna być tak skoordynowana, aby uniknąć zapchania się warszawskiego lotniska.

Gdyby doszło do takiej sytuacji, wówczas przewoźnicy zaczęliby uciekać poza Polskę, do Frankfurtu, Monachium czy Pragi – powiedział Piotr Rudzki, rzecznik Okęcia.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych