Rośnie import węgla, a na rynku OZE stagnacja
Rosnący import węgla, gazu i energii elektrycznej oraz stagnacja w energetyce z odnawialnych źródeł energii - tak 2018 r. w polskiej energetyce podsumowuje Forum Energii. Organizacja dodaje, że w ub.r. eksport polskiego węgla był najniższy od 15 lat.
Prezes Forum Energii dr Joanna Maćkowiak-Pandera, przedstawiając we wtorek wyniki raportu zwróciła uwagę, że w 2018 udział węgla kamiennego i brunatnego w produkcji energii elektrycznej był podobny do tego w 2017 roku (78,2 proc. wobec 78,4 proc.). Największy udział miała produkcja z węgla kamiennego - 83,5 TWh (49,1 proc.); z węgla brunatnego było to 49,4 TWh (29,1 proc.).
To co się bardzo zmieniło, to udział gazu w produkcji energii elektrycznej. Udział gazu w 2017 roku w Polskim miksie wynosił 5,6 proc., obecnie jest to ponad 7 proc. (7,2 proc.) - podkreśliła Maćkowiak-Pandera. Zgodnie z raportem w ub.r. z gazu wyprodukowano 12,2 TWh.
Forum Energii poinformowało, że w 2017 roku wydobycie krajowe zaspokajało 21 proc. zapotrzebowania na gaz. Reszta była importowana. Najwięcej błękitnego paliwa dostarczali nam Rosjanie (51,8 proc.), Niemcy (17,8 proc.), Katarczycy (7,9 proc.), Amerykanie (0,5 proc.) i Norwegowie (0,4 proc. zapotrzebowania).
Z analizy wynika, że w porównaniu do 2017 r. w ub.r. spadła produkcja prądu z odnawialnych źródeł energii (przy tych samych zainstalowanych mocach) do 12,7 proc. (z 14,1 proc.) do 21,6 TWh. Szefowa Forum Energii wyjaśniła, że spadek ten miał związek głównie z warunkami atmosferycznymi, mniejszą produkcją energii z wiatraków. Zwróciła jednak uwagę, że rośnie za to produkcja OZE z fotowoltaiki.
Fotowoltaika zaczęła się systematycznie rozwijać. Jest potrzebna ze względu na pokrycie szczytowego zapotrzebowania latem. Rośnie też szybko zapotrzebowanie na energię elektryczną. Jednak cała branża OZE znajduje się w stagnacji - oceniła Maćkowiak-Pandera.
W raporcie wskazano, że w porównaniu do 2017 roku, w 2018 r. o 2683 GWh wzrosła produkcja prądu z gazu. Wzrosty odnotowano również w węglu kamiennym o 2383 GWh (elektrownia w Kozienicach); w produkcji energii elektrycznej z biogazowni - 355 GWh i z fotowoltaiki - 135 GWh. Spadki odnotowano z kolei m.in. w produkcji prądu z węgla brunatnego - minus 2847 GWh (wyłączenie elektrowni Adamów); z farm wiatrowych - minus 2061 GWh; z elektrowni wodnych - minus 589 GWh.
Forum Energii informuje, że w ub.r. odnotowany został rekordowy import węgla (blisko 16 mln ton). Ponad 78 proc. wolumenu pochodziło z Rosji. Innymi państwami, z których sprowadzaliśmy węgiel były: Kolumbia, USA i Kazachstan.
Równocześnie eksport węgla energetycznego z Polski jest najniższy od 15 lat. W efekcie saldo importu potroiło się i zagraniczni dostawcy pokrywają już około jedną czwartą krajowego zapotrzebowania. Przez dziesięciolecia nauczyliśmy się myśleć o węglu jako filarze bezpieczeństwa energetycznego i bilansu handlowego naszego kraju. Tymczasem, coraz bardziej uzależniamy się od dostaw z Rosji - podkreślono w raporcie.
Maćkowiak-Pandera dodała, że w ostatnich latach znacząco zwiększyła się emisja gazów cieplarnianych (o 4 proc. w 2017 roku), co ma związek z rosnącą liczbą samochodów.
Największym obciążeniem jest lawinowo rosnąca liczba samochodów. W energetyce i ciepłownictwie widzimy, że nic się nie dzieje. Emisje pozostają na tym samym poziomie - wskazała.
Szefowa Forum Energii oceniła ponadto, że jeżeli trend się utrzyma, to prawdopodobnie nie osiągniemy celów redukcji CO2, do których się zobowiązaliśmy na forum UE (w 2020 roku ograniczenie emisji o 20 proc.).
Forum wskazuje, że lepiej jest w przypadku emisji przemysłowych (dyrektywa IED) takich jak związki siarki, azotu i pyłów. Największą redukcję emisji zanotowaliśmy w przypadku związków siarki.
Maćkowiak-Pandera dodała, że w ub.r. znacząco, bo o 150 proc. wzrósł import prądu. Jej zdaniem pozwoliło to ograniczyć w pewnym stopniu podwyżki cen prądu w Polsce.
Gdyby nie import, wzrost cenowy byłby wyższy - zaznaczyła.
Szefowa Forum Energii podsumowała, że po rosnącym imporcie gazu, węgla i prądu widać, że „Polska zwiększyła swoją zależność energetyczną”.
Na podst. PAP