Ryżowy problem Kambodży
Eksport ryżu z Kambodży do UE znacznie spadł w pierwszej połowie roku po wprowadzeniu przez Wspólnotę ceł, mających chronić europejskich rolników; wzrosła natomiast sprzedaż tego zboża do Chin - wynika z ogłoszonych w poniedziałek danych oficjalnych.
W styczniu UE wprowadziła na okres trzech lat cła na ryż sprowadzany z Kambodży i Birmy, by chronić europejskich producentów, m.in. we Włoszech, przed skutkami rosnącego importu z tych dwóch azjatyckich krajów.
Przez pierwsze sześć miesięcy roku eksport ryżu z Kambodży do UE spadł o 32 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego i wyniósł nieco ponad 93,5 tys. ton - wynika z danych publiczno-prywatnej kambodżańskiej grupy roboczej SOWS-REF.
Całkowity eksport tego zboża z Kambodży wzrósł jednak w tym okresie o 3,7 proc. Sprzedaż do Chin zwiększyła się o 66 proc. i wyniosła prawie 118,5 tys. ton. Najnowsze dane SOWS-REF ukazały również Australię jako nowy rynek zbytu kambodżańskiego ryżu.
Kambodża korzysta obecnie z przywilejów handlowych w ramach unijnego programu „wszystko, prócz broni” („Everything But Arms” - EBA), wprowadzonego, aby pomóc najmniej rozwiniętym krajom świata. Dzięki nim prawie wszystkie kambodżańskie produkty importowane są do UE bez cła.
Bruksela rozważa jednak wycofanie tych przywilejów w związku z łamaniem praw człowieka i ograniczaniem demokracji przez rząd w Phnom Penh i premiera Hun Sena, który stoi na jego czele od ponad 30 lat. Kambodżańskie władze zdelegalizowały jedyną liczącą się partię opozycyjną, a od ostatnich wyborów w parlamencie zasiadają tylko posłowie partii rządzącej.
Hun Sen ogłosił w kwietniu po spotkaniu z premierem ChRL Li Keqiangiem, że Chiny pomogą Kambodży, jeśli UE wycofa przywileje w ramach EBA. Dodał wówczas, że Chiny zgodziły się sprowadzić z jego kraju 400 tys. ton ryżu.
Chiny są największym źródłem pomocy finansowej i inwestycji dla Kambodży. W ramach lansowanej przez Pekin Inicjatywy Pasa i Szlaku do tego kraju trafiły już miliardy dolarów.
W odróżnieniu od krajów zachodnich, Chiny nie kwestionują działań kambodżańskich władz w związku z prawami człowieka. Według niektórych obserwatorów współpraca z Chinami sprzyja dyktatorskim ambicjom Hun Sena, a Pekin chce, aby Kambodżą rządził silny przywódca, by móc z nim negocjować.
PAP/ as/