Ukraina: nowa ekipa szykuje przełom
Przed zaplanowaną na 1 września wizytą prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Polsce jego ekipa przygotowuje „silne inicjatywy” na rzecz poprawy stosunków między Kijowem i Warszawą w sprawie relacji historycznych - powiedział PAP jego doradca Mykyta Poturajew.
„Chcemy uregulować wszystkie sporne sprawy. Przygotowujemy poważne zmiany i poważne propozycje dla uregulowania sporów historycznych. Nasze relacje są ogólnie niezłe, ale potrzebują nowego impulsu. Będą to silne inicjatywy” - oświadczył.
Poturajew nie ujawnił ich szczegółów, jednak źródła PAP w Kijowie mówią m.in. o planach wspólnej ekspedycji polsko-ukraińskiej, która miałaby zająć się poszukiwaniami miejsc pochówków Polaków na terytorium Ukrainy. Opracowywane są także rozwiązania dotyczące wzajemnych upamiętnień w dwóch krajach.
Przed wizytą w Polsce Zełenski i jego partia Sługa Narodu, która zwyciężyła w przeprowadzonych 21 lipca wcześniejszych wyborach parlamentarnych, szykuje się do pierwszego posiedzenia Rady Najwyższej oraz powołania nowego rządu. W wyniku wyborów Sługa Narodu stworzy w parlamencie samodzielną większość.
„Kilka dni temu prezydent spotkał się z przyszłymi deputowanymi naszego ugrupowania. Mówił o ogromnej odpowiedzialności, która na nas spoczywa, bo musimy robić rzeczy, na które Ukraina czeka od 28 lat swego niepodległego istnienia. Ostrzegł też przed odpowiedzialnością tych, którzy nie będą przestrzegali naszych zasad, tym bardziej, że jedną z pierwszych decyzji, która zostanie podjęta w nowej Radzie Najwyższej, będzie likwidacja immunitetu poselskiego” - powiedział Poturajew, który dostał się do parlamentu z ramienia Sługi Narodu.
Doradca prezydenta zapowiedział szybkie powołanie rządu, dzięki czemu będzie on mógł przystąpić do pracy w końcu sierpnia. Nie ujawnił jednak nazwisk kandydatów na stanowisko premiera. „Mamy krótką listę kandydatów, o niektórych z nich pisano już zresztą w prasie. Zełenski spotykał się z nimi. Są to wysokiej klasy profesjonaliści” - podkreślił Poturajew.
Wśród kandydatów na premiera media wymieniają m.in.: zastępcę szefa biura prezydenta Ołeksija Honczaruka, ekonomistę Władysława Raszkowana, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandra Danyluka, litewskiego finansistę z ukraińskim obywatelstwem Aivarasa Abromavicziusa, szefa państwowego koncernu paliwowego Naftohaz Andrija Kobolewa oraz dyrektora wykonawczego tego przedsiębiorstwa, Jurija Witrenkę.
Według Poturajewa ugrupowanie Zełenskiego w nowym parlamencie oraz rząd mają przestrzegać trzech podstawowych zasad: „Nie kłamać, nie kraść i nie poddawać się”. „Mamy działać jak jeden organizm. Skupimy się przede wszystkim na walce z korupcją, która jest na Ukrainie wręcz częścią ustroju państwowego. Od początku mówiliśmy, że będziemy budowali zupełnie nowe państwo” - podkreślił.
Ekipa Zełenskiego zamierza także przeprowadzić deregulację, debiurokratyzację i poprawić warunki dla prowadzenia biznesu. Poturajew poinformował, że skupieni wokół prezydenta specjaliści przygotowali pakiet ustaw gospodarczych, reformę podatkową, reformy MSW, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy oraz Prokuratury Generalnej.
„Chcemy zapewnić co najmniej dwukrotny wzrost tempa rozwoju gospodarczego. Rozumiemy, oczywiście, że gospodarka nie zaczyna rosnąć od razu po przyjęciu ustaw. One mają się zakorzenić, a na wyniki trzeba będzie poczekać. Te 2 proc. wzrostu, które teraz mamy, to nic, jak na potrzeby Ukrainy” - powiedział Poturajew. W maju Bank Światowy prognozował dla Ukrainy wzrost gospodarczy na bieżący rok w wysokości 2,7 proc.
Pytany, jak na te plany zareagują oligarchowie, doradca prezydenta Zełenskiego oświadczył, iż będą oni musieli grać zgodnie z zasadami. „Prawo musi być jednakowe dla wszystkich i nie będzie żadnych wyjątków. Prezydentura Zełenskiego wywoływała obawy o wzmocnienie roli (oligarchy i byłego partnera biznesowego szefa państwa Ihora) Kołomojskiego. Dziś widzimy, że takiego wpływu nie ma. Oligarchowie będą zmuszeni do ustępstw, szczególnie jeśli chodzi o monopole, które wstrzymują rozwój państwa, przede wszystkim w sektorze energetycznym” - ostrzegł.
Poturajew zapowiedział także ułatwienia dla inwestorów zagranicznych, jednak niedawno Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wkroczyła do koncernu hutniczego ArcelorMittal w Krzywym Rogu, który jest miastem rodzinnym Zełenskiego. Prezydent krytykował wcześniej tego największego producenta stali na świecie za brak działań na rzecz ochrony środowiska.
„Z jednej strony należy zapraszać inwestorów i stwarzać im warunki do działania, ale z drugiej strony nie można pozwolić, by odbierano nas jak jakiś dziki kraj, który nie dba o życie i zdrowie swoich obywateli. To było zwykłe sprawdzenie dokumentacji” - ucina członek ekipy prezydenta.
Zełenski został także skrytykowany, m.in. przez ambasadorów państw G7 na Ukrainie, za pomysł lustracji polityków, którzy doszli do władzy w wyniku prozachodniej rewolucji na Majdanie Niepodległości z przełomu 2013 i 2014 r.
„Częściowo był to krok polityczny, ale jest w tym i część prawdy. Na Ukrainie potrzebne jest wzmocnienie odpowiedzialności politycznej, ograniczenie prawa do zajmowania stanowisk dla ludzi uczestniczących w nielegalnych schematach gospodarczych. Taka odpowiedzialność powinna dotyczyć nie tylko urzędników czasów (byłego prezydenta Wiktora) Janukowycza i (poprzednika Zełenskiego Petra) Poroszenki, lecz wszystkich” - wyjaśnia Poturajew.
Jeszcze w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi, a także w kampanii przed wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi Zełenski wiele mówił o zakończeniu wojny w Donbasie i uwolnieniu zakładników przetrzymywanych przez separatystów oraz ukraińskich więźniów politycznych w Rosji. Tak jak poprzednicy, nowe władze w Kijowie opowiadają się za dyplomatycznym rozwiązaniem konfliktu z Moskwą.
„Chcielibyśmy odblokować normandzki format rozmów o Donbasie (prowadzony przez Ukrainę, Rosję, Niemcy i Francję - PAP). Z naszej inicjatywy odblokowany został proces miński (z udziałem Ukrainy, Rosji i OBWE - PAP). Staramy się wyciągnąć z Moskwy na rozmowy w ramach formatu normandzkiego (prezydenta Rosji Władimira) Putina. Uważamy też, że w tych negocjacjach należy wzmacniać rolę Europy oraz państw, które gwarantowały suwerenność i integralność Ukrainy w ramach memorandum budapesztańskiego (z 1994 r., na mocy którego USA, Wielka Brytania i Rosja zobowiązały się do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy - PAP)” - powiedział Poturajew.
Doradca Zełenskiego zapewnił jednocześnie, że Kijów nie będzie prowadził rozmów z separatystami ani angażował do nich przedstawicieli „stronnictwa rosyjskiego” na Ukrainie, do których zaliczył przyjaciela Putina, prorosyjskiego polityka ukraińskiego Wiktora Medwedczuka. Partia Opozycyjna Platforma-Za Życie, do której należy Medwedczuk, uzyskała w wyborach parlamentarnych drugi wynik po partii Zełenskiego. Głosowało na nią 13 proc. wyborców.
„Jest to tak naprawdę marginalna siła polityczna, która reprezentuje marginalną grupę ludzi o nastrojach prorosyjskich. 13 procent poparcia, które otrzymali, nie zmienia się od wielu lat. Jeśli jednak będą oni prowadzili działalność przeciwko Ukrainie, ich obecny status polityczny szybko zmieni się na gorsze” - uprzedził Poturajew.
Komentując przeprowadzoną 11 lipca rozmowę telefoniczną Zełenskiego z Putinem, doradca ukraińskiego prezydenta ocenił jako pozytyw już samo zapoczątkowanie dialogu. Chodzi przede wszystkim o wymianę jeńców.
„Sytuacja niewiele się zmieniła, ale najważniejsze, że sprawa ruszyła z miejsca. My domagamy się uwolnienia bezwarunkowego (zatrzymanych przez Rosję w listopadzie ub. roku) 24 marynarzy - Rosjanie na razie tego nie chcą. Mówimy o uwolnieniu (skazanego w Rosji na 20 lat kolonii karnej reżysera Ołeha) Sencowa, na co też się nie zgadzają, jednak proces został rozpoczęty” - podkreślił Poturajew.
Przypomniał przy tym, że od 21 lipca w Donbasie obowiązuje rozejm i jak dotąd jest on przestrzegany. „Putin jest zainteresowany deeskalacją konfliktu i odwołaniem sankcji. My ze swojej strony przekonujemy Zachód, że sankcje należy utrzymać. Jak na razie to się nam udaje”- powiedział.
Pytany o politykę zagraniczną nowych władz Ukrainy doradca prezydenta oświadczył, że dążenie do członkostwa w UE i NATO pozostają głównym celem Kijowa na scenie zewnętrznej.
„W perspektywie widzimy uzyskanie Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP) w NATO za pięć lat, jeśli oczywiście Sojusz będzie gotów nam go dać. Wejście do UE zawsze było naszym strategicznym zadaniem i nim pozostanie. Realizujemy umowę stowarzyszeniową z UE i będziemy przyjmować niezbędne ustawy, by osiągnąć kryteria obowiązujące we Wspólnocie. Gdy już je osiągniemy, zaczniemy delikatnie podpytywać o członkostwo” - oświadczył Poturajew w rozmowie z PAP.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP), sek