Hiszpańscy kolejarze rozpoczęli strajk
Strajk pracowników kolei rozpoczął się w środę po południu w całej Hiszpanii. Władze największego przewoźnika, spółki Renfe, ogłosiły, że do końca dnia w trasę nie wyjedzie łącznie ponad 700 pociągów. Strajkujący domagają się podwyżek i wstrzymania zwolnień.
Strajk rozpoczął się w południe i potrwa do północy.
Jak poinformował organizator strajku związek zawodowy CGT (Główna Konfederacja Pracy), protest zostanie wznowiony 14 i 30 sierpnia, a także 1 września. Za każdym razem strajkujący będą paraliżować komunikację kolejową, wstrzymując dwukrotnie na cztery godziny ruch na liniach podmiejskich i dalekobieżnych w całym kraju. Protest doprowadzi też do odwołania kilkuset połączeń towarowych.
W środę od rana na dworcach tworzyły się długie kolejki do punktów informacyjnych, a na peronach gromadziło się wielu pasażerów, w tym zagranicznych turystów.
Osoby, których pociąg został odwołany, powinny poczekać na kolejne połączenie i udać się do miejsca docelowego na podstawie zakupionego już biletu na kurs, który nie doszedł do skutku - poinformowała w komunikacie dyrekcja Renfe.
Głównym żądaniem uczestników środowego strajku jest odstąpienie władz spółki Renfe od planu zwolnień w firmie, a także kilkuprocentowe podwyżki płac dla pracowników. Żądania te związkowcy wysuwają od kilkunastu miesięcy.
Z szacunków strony związkowej wynika, że w całym 2018 roku strajki na kolei doprowadziły w Hiszpanii do odwołania 32 tys. połączeń. Z kolei pomiędzy styczniem a lipcem br. z powodu protestów załóg nie doszło do skutku już 16 tys. kursów.
Ostatni strajk hiszpańscy kolejarze zorganizowali w połowie lipca. W ogólnokrajowym proteście wzięło wówczas udział 94 proc. pracowników kolei, doprowadzając do odwołania 320 połączeń. Na skutek strajku spółka Renfe straciła ponad 1,2 mln euro.
SzSz PAP