
„Gorąca” wojna celna tuż-tuż?
Chiny będą zmuszone podjąć konieczne środki odwetowe, jeśli USA zrealizują swoje zapowiedzi oclenia kolejnych chińskich towarów wartych 300 mld dolarów rocznie - ogłosił w czwartek rząd ChRL, określając groźby celne jako sprzeczne z obietnicami Waszyngtonu.
W krótkim komunikacie rządowego komitetu odpowiedzialnego za kwestie celne napisano, że wprowadzenie nowych ceł przez USA jest niezgodne z ustaleniami poczynionymi przez przywódców obu krajów na spotkaniu w Osace. Nie sprecyzowano, jakie, środki odwetowe mogą zostać podjęte.
Podczas spotkania w kuluarach grupy G20 w Osace prezydent USA Donald Trump uzgodnił z przewodniczącym ChRL Xi Jinpingiem wznowienie dwustronnych negocjacji w sprawie konfliktu handlowego, toczonego przez oba kraje od ponad roku. Trump oświadczył wtedy, że na razie nie wprowadzi nowych ceł.
Na początku sierpnia Trump wyraził jednak niezadowolenie z braku postępów w rozmowach po wizycie amerykańskiego zespołu negocjacyjnego w Szanghaju i ogłosił, że nałoży dodatkowe taryfy na chińskie towary warte 300 mld USD rocznie, co oznaczałoby, że karnymi cłami objęty zostanie praktycznie cały chiński eksport do USA.
Prezydent Trump wycofał się jednak częściowo z tych zapowiedzi we wtorek, gdy ogłosił przełożenie daty wprowadzenia ceł na niektóre rodzaje produktów, w tym telefony komórkowe, laptopy i inne dobra konsumpcyjne, na połowę grudnia. Według komentatorów ma to na celu osłabienie wpływu taryf na amerykańskich konsumentów w czasie przedświątecznych zakupów.##
Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP), sek