Szef Fed nie daje jasnych sygnałów
Rezerwa Federalna USA będzie podejmować właściwe kroki, by podtrzymać wzrost gospodarczy - powiedział w piątek prezes Fed Jerome Powell podczas sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole, nie dając jasnych sygnałów, czy kontynuowane będą obniżki stóp procentowych.
Chociaż szef Fed nie powtórzył, że lipcowa obniżka stóp, pierwsza od ponad dekady, była tylko „dostosowaniem w połowie cyklu”, nie obiecał też dalszego łagodzenia, na co liczyli inwestorzy. Jego zdaniem gospodarka jest obecnie „blisko obu celów” banku centralnego, czyli pełnego zatrudnienia i stabilnych cen.
Podczas swojego wystąpienia Powell przyznał, że „wiele wydarzyło się” od lipcowego posiedzenia Fed, ale podkreślił, że „gospodarka amerykańska, ogólnie rzecz biorąc, nadal zachowuje się dobrze, napędzana przez wydatki konsumpcyjne”. Tempo tworzenia miejsc pracy, „choć wolniejsze niż w zeszłym roku, jest nadal powyżej ogólnego wzrostu siły roboczej”, a inflacja zdaje się zbliżać do 2 proc.
„Na podstawie naszej oceny implikacji tych wydarzeń będziemy podejmować właściwe działania, aby podtrzymać wzrost, wraz z silnym rynkiem pracy i inflacją blisko symetrycznego celu 2 procent” - stwierdził Powell.
Wśród ostatnich wydarzeń będących źródłem niepokoju dla Fed prezes wymienił wprowadzenie nowych taryf na import z Chin, dalsze oznaki globalnego spowolnienia, zwłaszcza w Niemczech i w Chinach, coraz większe prawdopodobieństwo twardego brexitu, wzrost napięć w Hongkongu i rozpad koalicji rządowej we Włoszech. Zwrócił też uwagę na zmienność na rynkach akcji i gwałtowne obniżenie rentowności długoterminowych obligacji na całym świecie do poziomów zbliżonych do tych po kryzysie.
Sporo uwagi w swojej przemowie Powell poświęcił polityce handlowej USA i związanej z nią niepewności oraz wyzwaniu, jakie uwzględnienie tej niepewności stanowi w polityce monetarnej. Jak stwierdził, „nie było w ostatnim czasie precedensów, które stanowiłyby wskazówkę, jak polityka (pieniężna - PAP) powinna zareagować na obecną sytuację”.
Fed stara się wobec tego nie przykładać większej wagi do krótkotrwałych zdarzeń i koncentrować się na tym, jak rozwój sytuacji w handlu wpływa na perspektywy gospodarcze, oraz „dostosowywać politykę w taki sposób, by realizować nasze cele” - powiedział Powell.
Jak dla CNBC ocenił główny strateg ds. stóp procentowych w BMO Capital Markets Ian Lyngen, „komentarze Powella zostały początkowo odczytane jako gołębie, ale nie bardziej gołębie niż to, co wynikało z lipcowego komunikatu FOMC (Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku) (…)”. Dodał, że uwagę zwróciło skupienie się szefa Fed na wydarzeniach światowych takich jak brexit, protesty w Hongkongu, spowolnienie w Niemczech i w Chinach.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni (po raz pierwszy w ubiegłą środę) doszło trzykrotnie do sytuacji, kiedy rentowności amerykańskich 10-letnich obligacji rządowych przez chwilę spadły poniżej rentowności papierów 2-letnich, co uważane jest za sygnał nadchodzącej recesji. Obecnie rynek nadal wycenia kolejną obniżkę stóp na najbliższym posiedzeniu Fed we wrześniu.
Brak konkretnej zapowiedzi dalszego łagodzenia polityki pieniężnej ze strony prezesa Fed wywołał gniewną reakcję prezydenta USA Donalda Trumpa, który napisał na Twitterze: „Jak zwykle, Fed nie zrobił NIC! To niesamowite, że mogą +mówić+ nie wiedząc, ani nie pytając, co ja zamierzam zrobić, co zostanie ogłoszone wkrótce. Mamy bardzo silnego dolara i bardzo słaby Fed (…). Moje jedyne pytanie to: kto jest naszym większym wrogiem? Jay Powell czy przewodniczący Xi?”
Tymczasem w piątek doszło do dalszej eskalacji wojny handlowej między USA a Chinami i to ona bardziej zachwiała rynkami. Jeszcze przed wystąpieniem Powella Pekin ogłosił cła odwetowe w wysokości 5-10 proc. na sprowadzane z USA towary warte ok. 75 mld USD rocznie. Trump zareagował na Twitterze, nakazując amerykańskim firmom, by „natychmiast rozejrzały się za alternatywą dla Chin”.
PAP/ as/