Kreml piecze własne interesy na syryjskim ogniu
Władimir Putin powiedział w sobotę w wywiadzie dla dziennikarzy z Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, że obce wojska, które nie zostały zaproszone przez rząd Syrii, powinny się wycofać z tego kraju.
Putin dodał, że Moskwa podjęła już rozmowy z Turcją, Iranem i Stanami Zjednoczonymi na temat konieczności wycofania obcych wojsk z Syrii i odbudowania terytorialnej integralności tego państwa.
Prezydent Rosji powiedział również, że jeśli w przyszłości rząd Syrii uzna, iż nie potrzebuje już wsparcia rosyjskich wojsk, to one również opuszczą ten kraj.
W środę, w rozmowie telefonicznej z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, Putin zaapelował do niego, by unikał w czasie ofensywy w Syrii wszelkich kroków, które mogłyby storpedować proces pokojowy w tym kraju. Według służb prasowych Kremla obaj przywódcy uzgodnili w rozmowie telefonicznej, że „suwerenność i integralność terytorialna Syrii muszą być respektowane”.
W piątek minister finansów USA Steven Mnuchin poinformował, że prezydent Donald Trump wydał rozporządzenie, na mocy którego Waszyngton może nałożyć „znaczące sankcje” na Turcję w związku z jej inwazją w północno-wschodniej Syrii. Stany Zjednoczone mogą „wykończyć turecką gospodarkę” - ostrzegł Mnuchin. Zastrzegł jednak, że na razie restrykcje te nie zostaną wprowadzone.
Turcja rozpoczęła w środę operację militarną w północno-wschodniej Syrii, wymierzoną w kurdyjskie milicje o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które Ankara uważa za terrorystów; są one jednak wspierane przez Zachód i stanowią główny trzon syryjskich sił SDF, które odegrały decydującą rolę w pokonaniu IS w Syrii i kontrolują obecnie większość północnych terenów kraju.
Ofensywa ruszyła po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa decyzji o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii.
PAP, sek