Macron chce zmieniać NATO na korzyść Paryża
Hiszpańskie media podsumowując w piątek spotkanie Emmanuela Macrona z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem wskazują, że prezydent Francji dąży do zmian w działaniu Sojuszu Północnoatlantyckiego korzystnych dla Paryża.
Telewizja TVE odnotowuje, że podczas czwartkowego spotkania ze Stoltenbergiem Macron nie wycofał słów o „śmierci mózgowej” NATO, wypowiedzianych na początku listopada. Wskazuje, że prowokacyjna postawa prezydenta Francji sugeruje, iż chce on reprezentować stanowisko państw UE wobec dominujących w Sojuszu Amerykanów.
Hiszpańska stacja, podobnie jak dziennik „La Vanguardia”, wskazuje, że Macron chciałby zmieniać działanie Sojuszu Północnoatlantyckiego zgodnie z interesami Paryża. TVE i dziennik przypominają, że podczas spotkania ze Stoltenbergiem nieprzypadkowo prezydent mówił o możliwości interwencji militarnej Francji w regionie afrykańskiego Sahelu.
„La Vanguardia” odnotowuje, że po raz kolejny Macron przekonywał też do otwarcia się NATO na dialog z Rosją, której według niego nie należy uważać za wroga, podobnie jak Chin.
O próbie zmiany potencjalnych wrogów NATO przez Macrona pisze też dziennik „ABC”, wskazując, że jako pierwsze zagrożenie dla Sojuszu prezydent przedstawia terroryzm. Wydawana w Madrycie gazeta wskazuje, że Macron chciałby reformować NATO na swój sposób, w opozycji do USA.
Stołeczny dziennik określa paryskie spotkanie Macrona ze Stoltenbergiem mianem kolejnej „osobistej ofensywy prezydenta Francji”. Wskazuje, że domaganie się wsparcia dla ewentualnych działań Paryża w rejonie Sahelu zostało wprawdzie zaaprobowane przez szefa Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale z „dyskretną ostrożnością”.
„ABC” wskazuje też na jasną deklarację Macrona, który przyznał, że państwa UE nie są w stanie obronić się same bez pomocy NATO, „a Europa nie może zastąpić Sojuszu Północnoatlantyckiego”.
Z kolei „El Mundo” wskazuje, że Macron będzie chciał wykorzystać problemy decydentów najważniejszych państw w NATO, aby podczas grudniowego szczytu w Londynie „narzucić swój ton”. Spodziewa się, że podczas zaplanowanego na 3-4 grudnia spotkania brytyjski premier Boris Johnson będzie zaprzątnięty kampanią wyborczą, prezydent USA Donald Trump procedurą impeachmentu, zaś kanclerz Niemiec Angela Merkel nadchodzącym końcem urzędowania.