Informacje

Zajmują się praworządnością, a budżetu nie mogą uchwalić

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 stycznia 2020, 21:09

  • Powiększ tekst

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel chce zintensyfikować negocjacje ws. wieloletniego budżetu UE, by już w najbliższych tygodniach ocenić, czy możliwy jest kompromis. Na razie tego nie wiadomo; w lutym odbędzie się dodatkowy szczyt w tej sprawie.

W najbliższych dniach i tygodniach będziemy bardzo ciężko pracować z różnymi krajami na szczeblu dwustronnym, żeby zobaczyć, czy realistyczne jest dojście do wspólnego punktu - powiedział Michel w czwartek na konferencji prasowej w Zagrzebiu, gdzie odbywa się inauguracja chorwackiej prezydencji.

Po grudniowym szczycie, przed którym to kolejne prezydencje odgrywały główną rolę w prowadzeniu rozmów w sprawie wieloletnich ram finansowych, zadanie to przejął właśnie przewodniczący Rady Europejskiej. W spadku po minionej prezydencji fińskiej dostał tzw. schemat negocjacyjny, czyli dokument z liczbami, który przewiduje limit wydatków na następne siedem lat na poziomie 1,07 proc. dochodu narodowego brutto (DNB) UE-27.

Propozycja ta została mocno skrytykowana przez kraje, które więcej otrzymują niż wpłacają do unijnego budżetu, jako za mało ambitna. Jest ona niższa niż wstępne założenia KE, przewidujące wydatki na poziomie 1,114 proc. DNB. Choć różnice liczone w punktach procentowych są niewielkie, w rzeczywistości chodzi o miliardy euro.

Luka związana z brexitem to 60 mld euro, co sprawia, że decyzja w tej sprawie jest bardzo złożona i trudna. Ja mam być uczciwym pośrednikiem i spróbować zaproponować kompromis - mówił Michel.

Chorwaci, którzy przejęli właśnie prezydencję w UE, opowiadają się za wyższym poziomem wydatków, odpowiadającym propozycji Komisji, ale ich rola w tym procesie będzie ograniczona. Władze w Zagrzebiu nie kryją, że chcą walczyć o swoje interesy, a nie występować jako adwokat wszystkich państw członkowskich.

W naszym interesie jest, że końcową fazę negocjacji (…) będzie prowadził przewodniczący Michel. Dlaczego? Bo będzie on neutralny. Naszym głównym celem będzie promowanie tych elementów końcowego porozumienia, które są ważne dla nas - powiedział na konferencji prasowej premier Chorwacji Andrej Plenković.

Choć jego kraj jest w grupie tzw. przyjaciół polityki spójności, argumenty budżetowe, których używa Chorwacja, pokazują, że Zagrzeb, nie oglądając się na innych, będzie chciał wyrwać dla siebie jak największą cześć środków z kolejnej siedmiolatki.

Chorwacja - mówił Plenković - jako najmłodszy członek UE skorzystała dopiero z jednej perspektywy budżetowej.

Nie korzystaliśmy z porozumień kontraktowych w latach 90., nie było wsparcia makroekonomicznego, jak to było w przypadku innych państw Europy Środkowej i Wschodniej, które od 2004 r. dostały w sumie 365 mld euro. Ta suma sprawiła, że w tych państwach życie stało się lepsze. Ich infrastruktura, gospodarki, rolnictwo, regiony na tym skorzystały” - wskazywał Plenković.

Przewodniczący Rady Europejskiej rysował szerszy obraz podkreślając, że UE podzieliła się na dwa obozy: krajów płatników netto do budżetu, które chciałyby zmniejszenia wydatków, oraz przyjaciół polityki spójności. Jak zaznaczył, trzeba będzie kreatywności, żeby biorąc pod uwagę ich stanowiska, dokonać postępu w rozmowach.

PAP SzSz

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych