Informacje

autor: WEI
autor: WEI

Podatek cukrowy uderzy nie tylko w konsumentów

Edyta Hołdyńska

  • Opublikowano: 29 stycznia 2020, 17:59

  • Powiększ tekst

Dlaczego twierdzi pan, że podatek cukrowy uderzy nie tylko w konsumentów, ale też w polskich sadowników, podwykonawców, pośredników?

Już teraz rolnicy i sadownicy muszą ostro konkurować i walczyć o nowe rynki zbytu. Z uwagi na nadprodukcję już teraz blisko 75 proc. owoców musi być eksportowanych. Nowy podatek na wyroby gotowe to dodatkowy problem z zagospodarowaniem i zbytem ich surowców. Szacuje się, że ustawa przyczyni się do spadku zapotrzebowania na owoce i warzywa dla przetwórstwa o około 95 tys. ton rocznie.

Podatek cukrowy będzie miał niekorzystny wpływ na kondycję polskiego sektora produkcji cukru. Dla krajowych producentów cukru, w tym również polskich rolników i producentów buraka cukrowego. W przeliczeniu na hektar buraków, zgodnie z propozycją, danina będzie wynosić ponad 10 tys. zł. Już teraz, z uwagi na krytyczną sytuację w tej branży i napływ taniego surowca spoza Unii Europejskiej, z upraw zrezygnowało 10 proc. plantatorów. Nowy podatek tylko to pogłębi.

Czy firmy są w stanie zoptymalizować koszty produkcji?

Każdy dodatkowy podatek oznacza wzrost kosztów produkcji, a w konsekwencji wzrost ceny danego produktu lub usługi. Nie inaczej będzie w przypadku wprowadzenia podatku cukrowego. Wielkie zagraniczne sieci handlowe będą przerzucały koszty na dostawców, żeby utrzymać możliwie konkurencyjne ceny w sklepach. Natomiast z nowym obciążeniem nie poradzą sobie drobni polscy producenci, przetwórcy i pośrednicy z branży rolno-spożywczej. Polskie małe i średnie firmy, które odpowiadają za aż 70 proc. polskiego rynku napojów. Podatek uderzy przede wszystkim w nich.

Czy wyższy podatek musi automatycznie oznaczać spadek sprzedaży?

Podatki mają zawsze konsekwencje, a najboleśniej odczuwają je najmniejsze i najsłabsze podmioty gry rynkowej. Podatek od konsumpcji to klasyczny przykład podatku regresywnego, czyli podatku gdzie osoby mniej zamożne płacą nieproporcjonalnie więcej niż osoby zamożne. To nie tylko wydaje się sprzeczne z dotychczasowymi deklaracjami rządu, dążącego do wyrównania rozpiętości majątkowych w Polsce, ale również z celowością podatku. Po kieszeniach dostaną najsłabiej uposażeni konsumenci. Dla nich wzrost ceny napojów owocowych (w tym z wysoką zawartością naturalnego soku) szacowany nawet na około 1,40 zł za litr opakowania, oznacza konieczność wyboru tańszego, gorszej jakości i niekoniecznie zdrowego zamiennika.

Czy nie ma uzasadnienia teza, że przez dodatkowy podatek cukrowy, ludzie sięgną po zdrowsze produkty?

Istnieją liczne badania i analizy dowodzące, że analogiczne rozwiązania zastosowane w innych państwach nie przyniosły oczekiwanego efektu w postaci poprawy stanu zdrowia społeczeństwa, w tym w szczególności zredukowania odsetka osób otyłych. Amerykański instytut badawczy McKinsey Global Institute po przeanalizowaniu 44 rządowych programów zwalczania nadwagi podatkami, stwierdził, że podnoszenie podatku od słodzonych napojów jest najmniej skutecznym ze wszystkich celowych podatków. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii po wprowadzeniu podatku od napojów słodzonych cukrem, w okresie od 2015 do 2018 roku spożycie wzrosło o 2,6 proc.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych