PZU: Obawy o skutki koronawirusa, strategia bez zmian
Problemy związane z koronawirusem mogą przełożyć się na mniejszy popyt na produkty ubezpieczeniowe. Obecna sytuacja istotnie nie wpływa na wyniki PZU, na razie szkodowość jest zgodna z zaplanowaną, ale spółka liczy się z tym, że może ona wzrosnąć - poinformował członek zarządu PZU Tomasz Kulik na czacie organizowanym przez SII.
„Nasi klienci, ale również klienci naszych konkurentów, zarówno indywidualni jak i instytucjonalni, mogą przez pewien okres przechodzić przez spowolnienie gospodarcze, problemy płynnościowe lub wstrzymanie działalności, co przełożyć się może na popyt zgłaszany na produkty ubezpieczeniowe. Występuje dość duże sprzężenie zwrotne pomiędzy PKB i rozwojem rynku ubezpieczeń, więc w zależności od kondycji gospodarki musimy być przygotowani na inną, niż pierwotnie zakładana, dynamikę sprzedaży również na rynku ubezpieczeń” - powiedział Kulik.
Poinformował, że na razie nie widzi, by sytuacja związana z koronawirusem istotnie wpływała na wyniki PZU.
„Na razie nie widzimy istotnego wpływu obecnej sytuacji na nasze wyniki, jednak zdajemy sobie sprawę że ta sytuacja może się istotnie zmienić w kolejnych kwartałach. Obszary, które w szczególny sposób mogą wpłynąć na naszą kondycję finansową to wszelkiego rodzaju gwarancje ubezpieczeniowe, instrumenty dłużne i ryzyko kredytowe oraz spowolnienie nowej sprzedaży” - powiedział Kulik.
Podał, że na razie szkodowość w I kwartale jest zgodna z zaplanowaną, ale w obliczu koronawirusa spółka musi brać pod uwagę, że może ona wzrosnąć.
„Na razie szkodowość jest zgodna z zaplanowaną, ale w obliczu nowego wyzwania, jakim jest COVID19, musimy brać pod uwagę ryzyko dalszych wzrostów szkodowości w konsekwencji spowolnienia sprzedaży i materializowania się ryzyka ubezpieczeniowego, szczególnie w obszarze gwarancji, poręczeń i różnego rodzaju ubezpieczeń finansowych” - powiedział Kulik.
Poinformował, że w PZU działa sztab kryzysowy i pracownicy - tam gdzie to możliwe - pracują w cyklach pracy zmiennej i zdalnej.
„Uruchamiany dodatkową przepustowość na infolinii medycznej, nasze oddziały wprowadziły dodatkowe procedury i ograniczyły czas pracy. Wszelkie krytyczne procesy są monitorowane i w pełni nadal realizowane. Utrzymujemy również podwyższony poziom płynności na wypadek występowania wyższych poziomów szkód i odstąpień” - powiedział Kulik.
Pytany, jaki procent ubiegłorocznego zysku zarząd zamierza rekomendować do wypłaty w formie dywidendy odpowiedział, że polityka dywidendowa spółki się nie zmieniła się i że będzie kontynuowane dotychczasowe podejście w tym zakresie.
„To, co może mieć wpływ na naszą politykę to sytuacja związana z COVID19, ale na dzisiaj ciężko jest oszacować zarówno skalę, jak i wpływ tej sytuacji na pozycję kapitałową Grupy PZU” - powiedział Kulik.
Odniósł się także do zmian w kierownictwie i planów strategicznych firmy.
„Nowa p.o. prezes PZU Beata Kozłowska-Chyła zadeklarowała chęć kontynuowania rozwoju spółki w oparciu o dotychczas wytyczone kierunki” - ocenił wiceprezes PZU. Dodał, że nie spodziewa się większych zmian dot. kierunku rozwoju PZU z powodu zmian w zarządzie.
W ubiegły czwartek, Paweł Surówka zrezygnował w funkcji prezesa grupy PZU. Rada nadzorcza spółki powołała Beatę Kozłowską-Chyłę do zarządu PZU powierzając jej pełnienie funkcji prezesa, pod warunkiem uzyskania zgody Komisji Nadzoru Finansowego. RN powołała także Małgorzatę Kot do zarządu spółki od 1 czerwca 2020 roku.
Czytaj też: Grupa PZU z rekordowymi wynikami!
PAP/kp