To już oficjalne - Czechy rozbudują elektrownię atomową
Koncern CEZ rozbuduje elektrownię atomową w Dukowanach o dwa nowe reaktory - podała „Rzeczpospolita”.
Koncern CEZ wystąpił do państwowego komitetu ds. bezpieczeństwa jądrowego z wnioskiem o zgodę na budowę dwóch nowych bloków energetycznych o mocy 1200 MW każdy w elektrowni Dukowany.
CEZ 23 marca złożył wniosek o wydanie pozwolenia na rozpoczęcie budowy nowego jądrowego źródła zasilania w rejonie Dukowany. Przedmiotem przetargu będzie budowa dwóch bloków energetycznych, każdego z jednym reaktorem o mocy 1200 MW. Taka procedura pozwoli określić obecne cele energetyczne i klimatyczne Czech i w konsekwencji podjąć decyzję o budowę jednego lub dwóch bloków – głosi komunikat CEZ, który przytacza dziennik w dodatku energianews.rp.pl.
Autorka tekstu przypomina, że dwie pracujące w Czechach elektrownie atomowe – Dukowany i Temelin, zostały zbudowane według projektów i z wyposażeniem sowieckim i rosyjskim. Siłownia Dukowany została uruchomiona w latach 1985-1987, a więc wtedy kiedy miała miejsce największa w historii katastrofa takiego obiektu w Czarnobylu (1986 r).
W listopadzie 2019 r premier Andrej Babisz ogłosił, że nowe reaktory zaczną w Dukowanach pracę do 2036 r. W tym roku ma być ogłoszony przetarg, a wykonawca wybrany do 2022 r. Cena jednego bloku energetycznego ma wynieść 140-160 mld koron (ok. 7 mld dol.). Zainteresowanie udziałem zgłosiły już w 2018 r koncerny z sześciu państw: rosyjski Rosatom, francuska EDF, południowokoreański KHNP, chiński China General Nuclear Power, amerykański Westinghouse i konsorcjum francuskiej Arevа i japońskiego Mitsubishi Atmea. W lutym w Pradze zostały przeprowadzone konsultacje z tymi firmami.
Przypomnijmy, że Polska jest jedynym krajem w naszym regionie bez elektrowni atomowej. Czytaj także: Jesteśmy jedynym krajem w regionie bez elektrowni atomowej
Proszę zauważyć, że Polska jest jedynym krajem w regionie, która nie ma elektrowni atomowej. Jesteśmy otoczeni przez kraje, z których każdy ma elektrownie atomową poczynając od obwodu kaliningradzkiego, poprzez Białoruś, Ukrainę, Słowację, Czechy, Niemcy. W Szwecji i Finlandii także mają elektrownie atomowe - mówił w październiku zeszłego roku Jerzy Kwieciński, ówczesny minister finansów, inwestycji i rozwoju.
Minister wskazał wówczas, że „jeżeli chcemy przejść na tę gospodarkę bez dwutlenku węgla, to nie jest tak łatwo od razu przestawić na odnawialne źródła energii”.
Taką alternatywą, którą można wykorzystać, jest właśnie energia jądrowa.