Wrocław szuka banku. Musi pożyczyć 100 mln złotych
Wrocławski ratusz szuka banku, który udzieli miastu 100 mln złotych odnawialnego kredytu na bieżące wydatki. W ratuszu tłumaczą, że chodzi o „przejściowy deficyt” - donosi „Gazeta Wrocławska”. Rządzący miastem szukają gotówki i właśnie ogłosili przetarg na udzielenie kredytu. Potrzeba – bagatela – 100 mln złotych
Tuż przed świętami miasto ogłosiło przetarg na udzielenie krótkoterminowego kredytu odnawialnego w kwocie 100 mln złotych na – jak to określono - „pokrycie występującego w ciągu roku przejściowego deficytu budżetu jednostki samorządu terytorialnego”.
Zgodnie z Ustawą o finansach publicznych, samorządy mogą się w taki sposób ratować. Jak ocenia „Gazeta Wrocławska”: Wygląda na to, że sytuacja finansowa miasta zaczyna wyglądać coraz bardziej dramatycznie.
100 mln złotych kredytu ma być udostępnione przez wybrany w drodze przetargu bank do końca tego roku.
Kredyt odnawialny to forma finansowego ratunku „na czarną godzinę”. Jak ocenił na łamach Gazety Wrocławskiej Przemysław Gałecki z wrocławskiego ratusza, przetarg na kredyt odnawialny to standardowa procedura, nie mająca nic wspólnego z epidemią koronawirusa.
W ubiegłych latach (poza rokiem 2019 - ze względu na bardzo wysokie wykonanie dochodów) miasto również ogłaszało przetargi na kredyty krótkoterminowe. W 2016 roku chodziło o 150 mln zł, a w 2017 i 2018 - po 100 mln zł.
Jak również zaznaczył Gałecki, przetarg na kredyt odnawialny nie oznacza, że miasto uruchomi te środki. Zgodnie z obowiązującymi przepisami tego typu kredyty muszą być spłacone w tym samym roku, w którym zostały zaciągnięte. Przedmiotowy kredyt, o ile zostanie wykorzystany, zostanie spłacony z dochodów i przychodów miasta do 31 grudnia 2020 roku.
W 2020 roku wcześniej planowany deficyt w miejskiej kasie miał przekroczyć 320 mln złotych. Dochody miasta z tytułu różnego rodzaju podatków i innych opłat miały sięgnąć 5,331 mld złotych, a wydatki miały przekroczyć 5,652 mld złotych. Już wtedy mówiono o rekordowym deficycie. Jak ocenia Gazeta Wrocławska, wygląda na to, że ta dziura w kasie miasta urośnie do grubo ponad 400 mln złotych.
za Gazeta Wrocławska, mw