Popyt na węgiel może spaść najmocniej od kilkudziesięciu lat
Sytuacja na międzynarodowym rynku węgla w maju tego roku pokazała, że światowy popyt na ten surowiec zmierza ku największemu spadkowi rocznemu od czasów II wojny światowej - wynika z opracowania Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP).
Jak czytamy w publikowanym przez katowicki oddział ARP comiesięcznym podsumowaniu przeglądu publikacji prasowych dotyczących światowego rynku węgla w maju br., pandemia koronawirusa w krajach będących największymi producentami i eksporterami węgla przyspieszyła proces spadku zapotrzebowania na ten surowiec.
„Jednak należy pamiętać, że żaden kryzys nie trwa wiecznie, a historia pokazuje, że każde załamanie gospodarcze ma swój kres. Niemniej na obecnym etapie trudno przewidzieć, jak duża będzie skala spowolnienia gospodarczego i kryzysu - zarówno po stronie popytowej, jak i podażowej - uwzględniając fakt, że nie wiadomo czy pandemia będzie miała charakter sezonowy czy znacznie dłuższy” - podano w opracowaniu.
Pandemia koronawirusa od trzech miesięcy paraliżuje międzynarodowy rynek węgla. „O ile na obszarze Azji-Pacyfiku pojawiają się już symptomy ożywienia, głównie w wyniku zwiększenia zapotrzebowania na energię w Chinach, to aktywność w rejonie Atlantyku pozostaje całkowicie stłumiona, pogrążając się w coraz większej stagnacji” - oceniają analitycy.
Wprawdzie pierwszy miesięczny indeks tygodniowy CIF ARA (obrazujący ceny węgla w europejskich portach Amsterdam, Rotterdam i Antwerpia) był o 1,09 USD na tonie wyższy w stosunku do notowania z końca kwietnia i wyniósł 39,99 USD za tonę, to - jak wskazują eksperci - presja konkurencji ze strony energetyki gazowej, w połączeniu ze spadającym popytem na energię, nie napawa optymizmem.
„Tym bardziej, że obserwowana jest słabsza aktywność zarówno w przypadku dostaw na czerwiec, jak i na lipiec. Pierwsza transakcja zawarta 6 maja na dostawę w czerwcu była o 5,25 USD na tonie tańsza w porównaniu do transakcji z 20 kwietnia i została wyceniona na 39,75 USD za tonę” - podano w analizie.
Niskie ceny dostaw do Europy zniechęcały dostawców z Kolumbii czy Rosji, którzy przekierowali swoje dostawy na obszar Azji-Pacyfiku w związku z ogłoszonymi przez południowokoreańskie elektrownie przetargami. Niski popyt przełożył się również na wzrost zapasów węgla w portach ARA, które na początku miesiąca wzrosły o 30 tys. ton, osiągając wielkość 6 mln ton.
Jak podaje ARP, w maju zwiększały się także rozpiętości cenowe pomiędzy obszarem Azji-Pacyfiku i Atlantyku. Spodziewane ożywienie popytu na rynkach największych odbiorców, głównie w efekcie łagodzenia restrykcji w niektórych regionach, sprzyjało wzrostowi cen szczególnie w RPA, gdzie tygodniowy indeks RB wzrósł w maju o 6,18 USD na tonie, by w ostatnim tygodniowym notowaniu miesiąca osiągnąć wartość 55,32 USD za tonę.
Czytaj też: Droższy gaz z „Jamału”, wszystko przez zaskarżoną taryfę
PAP/kp