Putin: Winę za tragedię Polski ponosi jej kierownictwo
W ostatnim wydaniu konserwatywnego magazynu „National Interest” opublikowano artykuł prezydenta Rosji Władimira Putina. W felietonie Putin odnosi się do historii II wojny światowej. Dużą część tekstu poświęca Polsce. Uważa, że winę za jej tragedię, ponosi w całości polskie kierownictwo, które „utrudniło zawiązanie sojuszu wojskowego między Wielką Brytanią, Francją i Związkiem Radzieckim i polegało na pomocy swoich zachodnich partnerów, wrzucając własny naród pod lokomotywę hitlerowskiej maszyny zniszczenia”
Prezydent Rosji zapowiadał już jakiś czas temu tego typu artykuł. Zresztą na przełomie roku rozpoczął retorykę fałszowania historii II wojny światowej.
Zamkniemy ohydne usta, otwierane przez niektórych działaczy zagranicą po to, by osiągnąć chwilowe polityczne cele, zamkniemy je prawdziwą gruntowną informacją - powiedział Putin w styczniu na spotkaniu z weteranami i przedstawicielami organizacji patriotycznych.
Wygląda na to, że prawdziwa historia w oczach Putina opiera się na nieodpowiedzialnym zachowaniu Polski, co było jedną z przyczyn wybuchu wojny.
Podstawowe przyczyny II wojny światowej wynikają głównie z decyzji podjętych po I wojnie światowej. Traktat wersalski stał się dla Niemiec symbolem poważnej niesprawiedliwości. Zasadniczo oznaczał on, że kraj ten miał zostać okradziony, zmuszony do wypłacenia ogromnych odszkodowań zachodnim sojusznikom, którzy wyssali jego gospodarkę - pisze Putin.
Prezydent Rosji „przypomina”, że traktat wywołał sporo kontrowersji. Obracał się wokół wyznaczenia granic nowych państw, które losowo wybierali zwycięzcy I wojny światowej. To jego zdaniem wywołało dużo sporów.
W wyniku zdrady monachijskiej, w którą oprócz Hitlera i Mussoliniego zaangażowani byli przywódcy brytyjscy i francuscy, Czechosłowacja została rozebrana za pełną zgodą Ligi Narodów. Chciałbym przy tym zauważyć, że w przeciwieństwie do wielu innych przywódców europejskich w tym czasie, Stalin nie zhańbił się spotkaniem z Hitlerem, który był znany wśród narodów zachodnich jako dość szanowany polityk i który był mile widzianym gościem w stolicach europejskich. Polska była również zaangażowana w rozbiór Czechosłowacji wraz z Niemcami. 20 września 1938 r. ambasador Polski w Niemczech Józef Lipski złożył ministrowi spraw zagranicznych Polski Józefowi Beckowi następujące zapewnienia Hitlera …w przypadku konfliktu między Polską a Czechosłowacją o nasze interesy w Cieszynie, Rzesza stanie przy Polsce. Hitlerowski przywódca nawet podpowiedział i doradził, że Polska zaczęła działać. Dopiero po zajęciu Sudetów przez Niemców - kontynuuje Putin.
Putin idzie dalej. Ukazuje Związek Radziecki jako jedynego sprzymierzeńca Czechosłowacji. Natomiast jego zdaniem dzisiejsi politycy z Polski są zażenowani faktem, że kiedyś ich kraj poparł zdradę monachijską.
Polska była świadoma, że bez wsparcia Hitlera jej plany aneksji części Czechosłowacji są skazane na niepowodzenie. W tym kontekście chciałbym przytoczyć zapis rozmowy ambasadora Niemiec w Warszawie Hansa-Adolfa von Moltke z Józefem Beckiem, która odbyła się 1 października 1938 r. i dotyczyła stosunków polsko-czeskich oraz stanowiska Związku Radzieckiego w tej sprawie. Mówi on: Pan Beck wyraził prawdziwą wdzięczność za lojalne traktowanie [polskich] interesów na konferencji w Monachium, a także za szczerość stosunków w czasie konfliktu w Czechach. Postawa Führera i kanclerza została w pełni doceniona przez rząd i społeczeństwo Polski - pisze.
Związek Radziecki zrobił wszystko, co w jego mocy, by wykorzystać każdą szansę w latach 30. do stworzenia koalicji antyhitlerowskiej. Na przykład służby wywiadowcze przekazały przywódcom radzieckim latem 1939 r. szczegółowe informacje na temat zakulisowych kontaktów między Wielką Brytanią a Niemcami. Ważne jest to, że kontakty te były dość aktywne i praktycznie zbiegały się w czasie z trójstronnymi negocjacjami między Francją, Wielką Brytanią i ZSRR, które - przeciwnie - były celowo przedłużane przez partnerów zachodnich. Przytoczę tu dokument z brytyjskiego archiwum. Zawiera on instrukcje dla brytyjskiej misji wojskowej, która przybyła do Moskwy w sierpniu 1939 r. Bezpośrednio stwierdza się w nim, że delegacja miała prowadzić negocjacje bardzo powoli i że rząd Wielkiej Brytanii nie był gotowy do przyjęcia jakichkolwiek zobowiązań szczegółowo określonych i ograniczających swobodę działania w jakichkolwiek okolicznościach. Zwrócę również uwagę, że w odróżnieniu od delegacji brytyjskiej i francuskiej, na czele delegacji sowieckiej stanęli główni dowódcy Armii Czerwonej, którzy mieli niezbędne uprawnienia do odpisania konwencji wojskowej o organizacji obrony wojskowej Anglii, Francji i ZSRR przed agresją w Europie. Polska odegrała swoją rolę w niepowodzeniu tych negocjacji, ponieważ nie chciała mieć żadnych zobowiązań wobec strony sowieckiej. Nawet pod naciskiem zachodnich sojuszników, polskie władze odrzuciły ideę wspólnego działania z Armią Czerwoną w walce z Wehrmachtem. Dopiero gdy dowiedzieli się o przybyciu Ribbentropa do Moskwy, J. Beck niechętnie i nie bezpośrednio, za pośrednictwem francuskich dyplomatów, powiadomił stronę sowiecką:…w przypadku wspólnego działania przeciwko niemieckiej agresji, współpraca między Polską a Związkiem Radzieckim nie jest wykluczona, w okolicznościach technicznych, które pozostają do uzgodnienia. Jednocześnie wyjaśnił swoim kolegom: Zgodziłem się na takie sformułowanie tylko ze względu na taktykę, a nasze główne stanowisko w stosunku do Związku Radzieckiego jest ostateczne i nie ulega zmianie - dodaje.
Putin podkreśla, że Związek Radziecki unikał wezwań Berlina do akcji zbrojnej przeciwko Polski. Przekonuje, że armię wysłała dopiero przy bierności Francji i Wielkiej Brytanii. W przeciwnym razie ZSRR stanąłby w obliczu poważnie zwiększonego ryzyka, ponieważ stara sowiecko-polska granica przebiegała tylko w odległości kilkudziesięciu kilometrów od Mińska.
„Powiem tylko tyle — we wrześniu 1939 r. kierownictwo radzieckie miało możliwość przesunięcia zachodnich granic ZSRR jeszcze dalej na zachód, aż do Warszawy, ale nie zdecydowało się na to.”
Czytaj też: Putin: zamknę ohydne usta przeinaczających historię
Onet/KG