TYLKO U NAS
Pytania o nowelizację ustawy refundacyjnej. Kiedy bezpieczeństwo lekowe Polaków?
Będzie nowelizacja ustawy refundacyjnej. Zapowiedział ją podczas jednej z branżowych debat wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski. O szczegółach mówić nie chciał, twierdząc, że na to przyjdzie czas „po wyborach”. Skąd ta nietypowa formuła i co jest w nowelizacji? Zarówno resort zdrowia jak i zaangażowane w przeprowadzenie zmian Ministerstwo Rozwoju odmawiają konkretnej odpowiedzi na te pytania.
O co chodzi? Resort zdrowia proponuje nowelizację ustawy refundacyjnej. Ma to być odpowiedź na postulaty premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Łukasza Szumowskiego, aby zwiększać produkcję leków w Polsce. W tej chwili, co szczególnie podkreśla premier, zaledwie około 30 procent leków produkowanych jest w naszym kraju. Czas pandemii pokazał zaś, że dalsze pogłębianie uzależnienia od produkujących najtańsze specyfiki Chin może być – dosłownie – zabójcze. Pomysłem premiera na rozkręcenie produkcji leków w Polsce był Refundacyjny Tryb Rozwojowy (RTR), którego koncepcja została opisana już w Planie Morawieckiego. Mechanizm ten, w dużym skrócie, ma premiować przy refundacji te firmy, które produkują i inwestują w Polsce. Idea jest jasna: chcesz rozwijać biznes w Polsce, zatrudniać tu więcej ludzi, wykładać pieniądze na badania i rozwój - państwo da ci preferencyjne warunki. Chcesz traktować Polskę wyłącznie jak rynek zbytu – preferencji nie będzie.
Kiedy przez Polskę przewalała się pierwsza fala pandemii koronawirusa premier Morawiecki zażądał, żeby leżący od czterech lat w ministerialnych szufladach RTR wreszcie został przygotowany i wprowadzony. Pod koniec maja minister Łukasz Szumowski zapowiedział, że RTR będzie gotowy w ciągu 30 dni. Propozycje z resortu zdrowia miały trafić do Ministerstwa Rozwoju, które miało poprowadzić sprawę dalej. Tak się też stało. Ujawnił to podczas branżowej debaty HCC Online wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.
- Projekt noweli ustawy refundacyjnej nie jest jeszcze gotowy, aby skierować go do konsultacji publicznych. Cały czas mamy do czynienia z okresem trudnym czasowo. Myślę, że po wyborach ten okres bezczynności w tym zakresie się zakończy - powiedział cytowany przez branżowe portale wiceminister.
Nie zawsze jest tak, że projekt, który jest procedowany spełnia oczekiwania wszystkich stron. Niektóre grupy wiążą ze zmianami ogromne nadzieje, inne grypy interesów uważają, że rozwiązania nie są dobre, więc je blokują – to jeden z powodów – dodawał Miłkowski.
Od razu po konferencji pojawiły się nieoficjalne informacje, że przygotowane rozwiązania są podobne do tych, które znalazły się w zeszłorocznym projekcie nowelizacji. Proponowane wówczas zapisy przewidywały, że negocjowane ceny leków refundowanych będą referowały do najtańszych produktów azjatyckich. To miało oznaczać, że głównym kryterium objęcia refundacją będzie najniższa cena. Jeśli zaś tak by się stało, pozycja producentów z Azji (przede wszystkim Chin, ale też Indii) byłaby jeszcze bardziej uprzywilejowana, niż dziś a produkcja w Polsce – jeszcze mniej opłacalna, niż teraz. Zdecydowana krytyka spowodowała, że zeszłoroczny projekt został wycofany.
Zapytaliśmy w Ministerstwie Zdrowia, jaki jest rzeczywisty kształt obecnego projektu. Wiceminister Maciej Miłkowski poinformował nas, że jest on „na etapie przygotowawczym” oraz że kierunki proponowanych zmian wytyczają nadal Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju premiera Morawieckiego i Polityka Lekowa Państwa ministra Łukasza Szumowskiego. Szczegółów zapisów Miłkowski zdradzać nie chce. Jak rozumieć jego publiczną wypowiedź o odłożenie konsultacji publicznych na okres po wyborach?
- Okres wyborczy nie służy merytorycznym konsultacjom publicznym. Ponieważ projekt jest istotny dla społeczeństwa powinien być procedowany nie w okresie kiedy większość społeczeństwa zainteresowana jest sprawami wyborczymi – mówi Maciej Miłkowski.
Wiceminister dodaje też, że MZ jest w kontakcie z Ministerstwem Rozwoju.
- Oczekujemy na kolejne spotkanie celem uzgodnienia stanowisk obu ministerstw – stwierdził Miłkowski.
Zapytaliśmy więc, jakie jest stanowisko resortu wicepremier Jadwigi Emilewicz w sprawie nowelizacji. Nieoficjalnie urzędnicy MR podkreślają, że proponowane rozwiązania to mocno robocza wersja i pani premier (ani minister Łukasz Szumowski z którym jest w stałym kontakcie) nie podpisze się pod przepisami ograniczającymi produkcję w Polsce. Oficjalnie resort nie chce jednak w tej chwili zabierać głosu.
- Odniesienie się do przedmiotowego projektu będzie możliwe po wszczęciu prac legislacyjnych – odpowiedziało na nasze pytania biuro prasowe MR.