Informacje

Donald Tusk w 2011 / autor: fot. Fratria
Donald Tusk w 2011 / autor: fot. Fratria

Lotos dla Rosjan? Tusk nie miał nic przeciwko

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 lipca 2020, 10:00

  • Powiększ tekst

Nie cichną kontrowersje wokół fuzji Orlenu i Lotosu. Krytycy tej strategicznej decyzji zarzucają jej architektom chęć „pozbycia” się czy też „prywatyzacji” Lotosu.

Tymczasem prawda jest inna. Orlen oddał to, co oddać musiał, albo co było mało perspektywiczne i nisko marżowe. Kierunkiem jest produkcja energii elektrycznej i elektromobilność, co pozwoli osiągać cele neutralności klimatycznej - powiedział Dawid Piekarz z Instytutu Staszica.

KE poinformowała we wtorek, że zatwierdziła przejęcie Grupy Lotos przez PKN Orlen - zatwierdzenie uzależniono od pełnego wywiązania się ze zobowiązań przedstawionych przez koncern. Chodzi m.in. o sprzedaż 30 proc. udziałów rafinerii Lotos i 80 proc. stacji tej sieci. Także we wtorek PKN Orlen podpisał list intencyjny ze Skarbem Państwa w sprawie przejęcia kontroli kapitałowej nad PGNiG.

„Pozbywanie się stacji benzynowych w ramach fuzji z Lotosem to niewielki problem - nie tylko generalnie ich liczba w Polsce się zmniejsza z rok na roku, ale i przychody z handlu detalicznego paliwami, który na tych stacjach się odbywa, też spadają” - powiedział Piekarz.

„Bardzo korzystne jest przejęcie rafinerii, która będzie istotnym wzmocnieniem w realizacji planów Orlenu w segmencie petrochemicznym” - dodał.

Zdaniem eksperta przejęcie Grupy Energa i fuzja z Grupą Lotos oraz budowa farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim wpisują się w długoterminową strategię PKN Orlen budowy multienergetycznego koncernu, co pokazuje, że kierunkiem jest produkcja energii elektrycznej i elektromobilność, co pozwoli osiągać cele neutralności klimatycznej.

„Orlen oddał to, co oddać musiał, albo co było mało perspektywiczne i nisko marżowe” - ocenił Piekarz.

Warto też pamiętać, że obecja fuzja nie oddaje Lotosu w ręce podmiotów, które mogłyby być groźne dla Polski i prowadzić politykę sprzeczną z naszymi interesami. Ci, którzy dziś krytykują nie widzieli nic złego w tym gdy lata temu Donakd Tusk, ówczesny premier, nie miał obiekcji względem tego by sprzedać Lotos… Rosjanom!

Jak mówił Tusk w 2011 roku:

Nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategorycznie „nie” inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji. Nasi sąsiedzi są również od tego, abyśmy robili z nimi wspólne interesy.

Wtedy udało się tę prywatyzację powstrzymać, obecne działanie Orlen zaś uniemożliwiają nieprzychylnym Polsce podmiotom na wejście w posiadanie bezcennych aktywów.

wGospodarce.pl/ rmf24.pl/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych