Hiszpanie bez środków do życia. Te dane porażają
Od 2 do 4 mln osób w Hiszpanii pracuje całkowicie lub częściowo w szarej strefie; co najmniej połowa z nich z powodu pandemii koronawirusa znalazła się w sytuacji bez środków do życia – poinformował dziennik „El Confidencial”.
Gazeta podkreśliła, że brakuje oficjalnych danych na temat zatrudnienia na marginesie gospodarki oficjalnej, a podawane za większością ekspertów liczby są szacunkowe. Samo istnienie szarej strefy jako zjawiska społecznego od dawna jest jednak oczywiste.
W 2018 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) uznał Hiszpanię za kraj o najwyższym udziale szarej strefy w gospodarce spośród krajów rozwiniętych; był to wskaźnik trzy razy wyższy niż w Austrii czy Szwajcarii.
Według badań europejskiego autorytetu w tej dziedzinie, ekonomisty z Uniwersytetu Johannesa Keplera w Linzu, prof. Friedricha Schneidera, szara strefa w Hiszpanii złożyła się w lutym 2020 r. na ponad 15 proc. PKB kraju – wynika z wywiadu udzielonego dla dziennika „El Mundo”.
W 2015 r. było to 24,5 proc., zaś według innych badań, na które powołał się „El Confidencial”, w 2016 r. - 18 proc., tj. tyle samo, co w 1989 r.
W 2015 r. było ponad 4 mln osób zatrudnionych w szarej strefie, czyli 18 proc. ludności czynnej zawodowo – podał związek zawodowy agencji pracy czasowej Asempleo.
Zatrudnione w ten sposób osoby pracują najczęściej w usługach lub w rolnictwie, bez ubezpieczenia społecznego i zwykle czasowo. Wśród nich znajdują się także pracownicy wykwalifikowani, zatrudnieni jako podwykonawcy, którzy często żyją na marginesie gospodarki oficjalnej. Oprócz tego, coraz częściej występuje zjawisko zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin, kiedy pracownik pracuje dłużej, niż wynikałoby z umowy o pracę, a nadgodziny płacone są bez opodatkowania.
Prawie 8 proc. PKB związane jest bezpośrednio z oszustwem w celu uniknięcia płacenia podatków, co przekłada się na co najmniej 1 mln zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin.
Według szacunków tylko 60 proc. nielegalnego zatrudnienia wygenerowałoby wpływy fiskalne w przypadku uregulowania działalności - stanowiące 6,7 proc. PKB, ponieważ pozostała część nie przekracza minimum wolnego od podatku.
Zdaniem Schneidera wielkość szarej strefy drastycznie wzrośnie podczas pandemii, do ponad 17 proc. na jesieni, i będzie pierwszą gałęzią gospodarki, która odnowi się po kryzysie.
Czytaj też: Seria zatrzymań i gigantyczne wyłudzenia. Policja zadała cios podatkowym oszustom
PAP/kp