Gigantyczna awaria we Francji. Wszystko przez niszczycielski żywioł
Huraganowe wiatry i ulewne deszcze spowodowały wiele szkód w Bretanii, na północnym zachodzie Francji, i na Lazurowym Wybrzeżu, na południu kraju. Około 60 tys. gospodarstw domowych nie ma prądu, doszło do zakłóceń w funkcjonowaniu transportu, niektóre szkoły zostały zamknięte.
W piątek w południe dostawca energii Enedis poinformował, że w Bretanii, głównie w departamentach Morbihan i Ille-et-Vilaine, ok. 60 tys. gospodarstw domowych pozostaje bez prądu. Do przeprowadzenia niezbędnych napraw zmobilizowano 800 techników.
Połączenia kolejowe na liniach Rennes-Saint-Malo i Rennes-Quimper zostały całkowicie wstrzymane. Zamkniętych jest kilka normandzkich linii w Alvados i Manche. Odwołane zostały również połączenia morskie, głównie w Morbihan. W regionie w piątek zamknięto również niektóre żłobki i szkoły.
Na Lazurowym Wybrzeżu przeszło kilka gwałtownych burz. W departamencie Alpy Nadmorskie huraganowe wiatry, ulewne deszcze i grad spowodowały lokalne podtopienia.
Strażacy z Delty Rodanu przybyli, aby wzmocnić grupę ratowników na Lazurowym Wybrzeżu, gdzie również zakłócony został transport publiczny. Ruch pociągów jest zakłócony w departamentach Alpy Nadmorskie oraz Var. Ostatnie pociągi odjeżdżały tam w południe, a wznowienie ruchu spodziewane jest w sobotę rano.
Nicea zamknęła swoją sieć autobusową od godziny 15. W mieście już w czwartek władze podjęły decyzję o zamknięciu parków, ogrodów, nadmorskiej promenad i plaż. Lokalna prefektura zdecydowała również o zamknięciu kilku centrów handlowych o godzinie 14.
W Var prefektura postanowiła zamknąć szkoły we wschodniej części departamentu od godziny 14. Strażacy nieustannie wzywani są do udrażniania dróg i ulic zablokowanych przez przewrócone drzewa oraz do zabezpieczania podtapianych lokalnie gospodarstw domowych.
Czytaj też: Migranci już w Niemczech. Spalili obóz, bo nie chcieli kwarantanny
PAP/kp