Spór o Świątek i o fortunę do zwrotu
Bez talentu ani rusz, ale żeby go rozwijać potrzeba odpowiednich warunków. Iga Świątek takie dostała, choć na kredyt, który kiedyś trzeba spłacić. Od kilkunastu miesięcy trwa spór z byłą agencją tenisistki. Jeśli wierzyć jednej ze stron chodzi o setki tysięcy złotych, ale niewykluczone, że dużo więcej. Spotkania ugodowe nie mogą dojść do skutku, niebawem ma być kolejne.
W środę miało odbyć się kolejne spotkanie ugodowe między przedstawicielami rodziny Świątek a agencją Warsaw Sports Group, która do 2019 roku odpowiadała za prowadzenie kariery tenisistki z Raszyna. Z powodu uderzenia pandemii zostało w ostatniej chwili odwołane. Przełożono je na kolejny tydzień, choć i ten termin może być zagrożony.
Wiadomo, że w rozmowach nie weźmie udziału mediator, choć Artur Bochenek, prezes WSG, postulował zaangażowanie przedstawiciela Polskiego Związku Tenisowego.
Współpraca Igi Świątek z WSG oficjalnie rozpoczęła się w 2016 roku.
-Potrzebowałem wsparcia, miałem zastój finansowy. Nie wypieram się tego - zaznacza w rozmowie z Eurosport.pl Tomasz Świątek.
O jakie pieniądze toczy się spór?
-Nie mogę dokładnie zdradzić kwot. Ale chodzi o setki tysięcy złotych zainwestowane w finansowanie kariery oraz kilkukrotnie większe kwoty wynikające z zapisów w umowie - przyznaje Bochenek.
Czytaj też: Moneta 1 zł warta fortunę. Sprawdź, możesz mieć ją w domu
eurosport.tvn24.pl/kp