Francja. Ekologia… pogrzebowa
Wraz z rosnącą popularnością ekologii, we Francji rośnie moda na ekologiczne pogrzeby i cmentarze - informują media w kraju. Zmieniają się przy tym dotychczasowe praktyki pochówku.
Jak donoszą media, powołując się na francuską konfederację profesjonalistów pogrzebów i kamieniarstwa (CPFM), coraz częściej w testamentach pojawia się pragnienie pogrzebu ekologicznego - pragnienie dzielone, a czasem narzucone przez rodzinę.
CZYTAJ TEŻ: PKP Intercity ogranicza liczbę pasażerów
Promotorzy „zielonego odejścia” tłumaczą, że tradycyjny pogrzeb to zanieczyszczenie środowiska naturalnego. A to dlatego, że aby zakonserwować ciało, wstrzykuje się weń duże ilości produktów balsamujących, które z czasem przedostają się do gruntu. Kremacja jest mniej zanieczyszczająca, ale zużywa 43 m sześc. gazu, emitując dwutlenek węgla do atmosfery.
Ekolodzy zachwalają cmentarze, które wykluczają praktyki niebezpieczne dla środowiska. Chodzi przede wszystkim o to, że do utrzymania porządku i opieki nad zielenią nie używa się tam żadnych środków chemicznych. Ciało nie może być poddawane zanieczyszczającym procesom tanatopraksji, a trumna lub urna zrobiona ma być z materiałów ulegających biodegradacji, takich jak karton, bambus czy wiklina.
Cmentarz ekologiczny podlega ścisłym regułom – które ekolodzy coraz bardziej uściślają. Najlepiej, by znajdował się w lesie albo na rozległej łące. Żadne nagrobki nie wskazują na miejsce mogiły.
Pierwszy we Francji „cmentarz ekologiczny” otworzono w Niort w roku 2014. Trumny i urny składane są w surowej ziemi, a nie jak na większości cmentarzy w obetonowanym wykopie. Groby nie są wypukłe, jedynie dyskretne obramowanie i wapienne stele wskazują ich umiejscowienie.
Rok temu, wzorując się na Niort, otwarto „cmentarz ekologiczny” na paryskim przedmieściu Ivry nad Sekwaną. Posunięto się o krok dalej. Groby są nieobramowane, a stele drewniane. Cmentarz jest własnością merostwa Paryża, które przyznaje, że tego rodzaju miejsce wiecznego spoczynku, poza aspektem ekologicznym, rozwiązuje problem, jakim jest brak miejsca na paryskich cmentarzach.
CZYTAJ TEŻ: Spór o Świątek. Wyłożyli milion, żądają zwrotu
Najbardziej jak dotąd ekologiczny cmentarz francuski mieści się przy „Fontannie Niedźwiedziej”, jak zwie się część lasu należącego do gminy Arbas w Pirenejach.
Biodegradowalne urny umieszczane są pod drzewami. Jedyną wskazówką jest wstążeczka, a raczej wstążeczki z nazwiskami zmarłych, owinięte wokół pnia. Każde drzewo przyjmować może do dziesięciu urn – tłumaczy mer Arbas Francois Arcangeli w wywiadzie dla tygodnika „Paris-Match”.
Nasz cmentarz to przykład troski o środowisko – nie tylko nie zanieczyszcza go, ale jego istnienie zapewnia istnienie lasu, gdyż umieszczenie w nim mogił wyklucza wycinkę – cytuje „Paris-Match” jego słowa.
Drzewo to od zawsze łącznik między ziemią a niebem, jest nośnikiem ukrytych w nas, najgłębszych wierzeń. A przechadzka po lesie uspokaja. Leśny cmentarz to miejsce spokojnego życia – twierdzi mer.
PAP/RO