Komu opłacają się pacjenci z koronawirusem?
Gdyby szpitale przekazały nam lżejszych pacjentów, zrobiłoby się miejsce dla niezakażonych, zapisanych na operacje planowe. Ale chyba pacjenci covidowi są dla zwykłych placówek opłacalni – mówi w rozmowie z wtorkową „Rzeczpospolitą” dyrektor Szpitala Narodowego dr Artur Zaczyński.
Dr Zaczyński w wywiadzie dla „Rz” odniósł się m.in. do zarzutów posłów KO w sprawie konfliktu interesów przy szacowaniu kosztów szpitala tymczasowego. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji miało konsultować go m.in. ze szpitalem CSK MSWiA. Szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym jest filią CSK MSWiA w Warszawie.
Dr Zaczyński wyjaśnił, że AOTMiT zawsze konsultuje założenie do wyceny świadczeń ze szpitalami. „Samą wycenę prowadzi NFZ. Koszty funkcjonowania każdego szpitala są inne, a ponieważ CSK MSWiA w Warszawie jest pierwszą placówką dysponującą szpitalem tymczasowym, dane kosztowe dotychczasowej działalności wysłaliśmy do odpowiednich instytucji, bo tylko tak możliwe jest prawidłowe zaplanowanie finansowania” - powiedział.
Dyrektor Szpitala Narodowego zaznaczył, że jest członkiem Rady Przejrzystości zajmującej się oceną nowoczesnych, wprowadzanych do Polski technologii medycznych i leków pod kątem ich działania u pacjentów i opłacalności dla budżetu NFZ. „Konflikt zachodziłby, gdybym był w drugiej radzie AOTMiT – Radzie ds. Taryfikacji” - dodał.
Dr Zaczyński w rozmowie z gazetą mówił też o funkcjonowaniu szpitala na Narodowym. Przypomniał, że zasady działania szpitali tymczasowych opisano w ministerialnej strategii. „W pierwszej fazie działania szpitale tymczasowe przyjmują lżejsze przypadki, by pełnoprofilowe, dysponujące sprzętem i infrastrukturą do prowadzenia pacjentów w stanie ciężkim, mogły przyjąć jak najwięcej osób potrzebujących specjalistycznej pomocy – mających choroby współistniejące etc. Tymczasem placówki z całej Polski na początku chciały nam przekazać albo osoby w stanie ciężkim, albo takie, które mogą być leczone w domu” - powiedział.
Dr Zaczyński był pytany, dlaczego, choć minęło już sporo czasu, na Narodowym wciąż są miejsca. „I tego nie rozumiemy. Gdyby placówki przekazały nam lżejszych pacjentów, zrobiłoby się miejsce dla niezakażonych, zapisanych na operacje planowe. Ale chyba pacjenci covidowi są dla zwykłych placówek opłacalni, szczególnie ci w stanie stabilnym, którzy mogliby zostać przekazani do nas. Jednostką, która przekazuje najwięcej takich pacjentów, jest szpital MSWiA, którego jesteśmy częścią” - wskazał dr Zaczyński.
Na uwagę, że w Szpitalu Narodowym przygotowano OIOM dla większej liczby osób, które leżałyby na łóżkach polowych, powiedział, że to strefa, która „zostanie włączona w IV fazie działania, kiedy w Polsce będziemy mieć drugą Lombardię”. „Nikt nie chciałby, żeby do tego doszło i naprawdę lepiej być leczonym w warunkach szpitalnych. Krytycy działania szpitali tymczasowych nie rozumieją ich przeznaczenia” - ocenił.
PAP/ as/