Miażdżący raport NIK o gospodarce finansowej instytutów badawczych
W 2019 r. kontrolowane przez NIK polskie instytuty badawcze zarobiły od ok. 8 mln zł do ponad 91 mln zł. Niewielką tylko część tych przychodów - zaledwie 11,5 proc. - stanowiła sprzedaż wyników badań naukowych i prac rozwojowych, czyli efektów ich podstawowej działalności. Na sprzedaży samych patentów, praw ochronnych oraz licencji na stosowanie wynalazków i wzorów użytkowych zyskał tylko jeden z badanych instytutów - Nafty i Gazu, a i tak stanowiło to zaledwie 0,12 proc. jego przychodów.
W 2019 r. w unijnym rankingu innowacyjności (European Innovation Scoreboard) Polska zajęła 24 miejsce wśród 27 państw.
NIK sprawdzała gospodarkę finansową ośmiu instytutów w latach 2018-2020 (I kwartał).
W efekcie kontroli Izba złożyła zawiadomienie do prokuratury dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa w Instytucie Energetyki. W 2018 r. pracownikom wchodzącego w jego skład Laboratorium Aparatury Pomiarowej wypłacono niemal 1,5 mln złotych premii motywacyjnej, choć zgodnie z regulaminem wewnętrznym przyznanie takiej premii jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy Laboratorium odnotuje zysk za dany rok. W tym przypadku wykazano stratę i to w wysokości ponad 263 tys. zł, tymczasem premia przeznaczona tylko dla kierownika wyniosła ponad 506 tys. zł.
Polskie instytuty badawcze dysponują potencjałem naukowym, który powinien być wykorzystywany do podnoszenia innowacyjności i konkurencyjności gospodarki. Model ich funkcjonowania przyjęty w 2010 r. okazał się jednak pod tym względem mało efektywny. Instytuty same stawiały sobie wyzwania, wskazywały problemy do rozwiązania i kierunki rozwoju. Skutek był taki, że celem ich działania stała się maksymalizacja przychodów własnych, a nie wkład w rozwój gospodarki. W efekcie ponad 30 proc. z nich czerpało zyski głównie z wynajmu nieruchomości, a nie z działalności badawczo-rozwojowej, m.in. dlatego w 2018 r. utworzono sieć badawczą Łukasiewicz, do której włączono 38 z ponad 100 instytutów badawczych.
NIK zbadała osiem instytutów spoza tej sieci - ich gospodarkę finansową i osiągane rezultaty, także pod kątem wykorzystania wyników prac do zwiększania innowacyjności polskiej gospodarki. W tej bowiem kwestii, Polska wciąż jest na szarym końcu unijnego rankingu. W 2019 r. zajęła w nim czwarte miejsce od końca i znalazła się w grupie „umiarkowanych innowatorów”. Twórcy tego zestawienia wskazywali na słabe wyniki, m.in. w zakresie aktywności innowacyjnej przedsiębiorstw, małej liczby zgłoszeń w Europejskim Urzędzie Patentowym, czy niewielkich przychodów ze sprzedaży patentów i licencji za granicę.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że wydatki na działalność badawczo-rozwojową w stosunku do PKB wciąż są w Polsce stosunkowo niskie. W 2018 r. wynosiły 1,21 proc. PKB i zakładano, że w 2020 wzrosną do 1,7 proc., podczas gdy Unia Europejska planowała średni wzrost do 3 proc.
Istotną częścią przychodów badanych instytutów były subwencje i dotacje przyznawane głównie przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Narodowe Centrum Nauki oraz Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Środki na finansowanie konkretnych projektów przekazywała również Komisja Europejska.
Podczas kontroli sprawdzono nadzór, jaki nad instytutami sprawują dwa ministerstwa: Ministerstwo Aktywów Państwowych (ocenione krytycznie) oraz Ministerstwo Klimatu.
Czytaj także: Dług publiczny skontrolowany przez NIK. Znamy wnioski Czytaj: NIK: zaniedbana żegluga śródlądowa
na podstawie mat. NIK z 02.02 2021