Informacje

 CBA podsłuchiwało wiceszefa Zakładów Chemicznych Police  / autor: Fratria
CBA podsłuchiwało wiceszefa Zakładów Chemicznych Police / autor: Fratria

Wiceszef wielkiej państwowej firmy zdradzał poufne informacje?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 lutego 2021, 17:00

  • Powiększ tekst

Z materiałów CBA, do których dotarł Onet.pl ma wynikać, że wiceprezes państwowych Zakładów Chemicznych Police zdradzał poufne informacje przedstawicielowi firmy biorącej udział w wielomilionowym przetargu. Chodziło o dostawę sprzętu dla polickiego giganta.

Onet informuje, że poznał druzgocący dla wiceprezesa polickich zakładów dokument prokuratury. Mimo dowodów na nieprawidłowości menedżer nie stracił pracy.

Zakłady Chemiczne Police to część Grupy Azoty – strategicznej spółki Skarbu Państwa. Notowana na giełdzie firma jest jednym z największych w Europie producentów nawozów.

Z tekstu portalu wynika,że w maju 2017 firma rozpoczyna procedurę zakupu floty transportowej. Dla zakładów chemicznych to produkt pierwszej potrzeby, codziennie w Policach trzeba bowiem przerzucić nawet kilkaset ton nawozu, bieli czy mocznika.

Czas jest ważny, bo kończy się poprzednia umowa na leasing pojazdów, którą lata wcześniej Azoty zawarły z Toyotą. Chodzi o prawie 40 wózków widłowych, melexy, koparki, ładowarki, sztaplarki i zamiatarki.

Police powołują 17-osobową komisję, która ma wybrać dostawcę. Spływają trzy oferty: od Toyoty, firmy L. i przedsiębiorstwa E. W lipcu 2017 r. komisja wydaje rekomendację: najlepszą opcją jest zawarcie umowy z poprzednim wykonawcą, czyli Toyotą. Azoty mają zapłacić tej firmie ok. 23,5 mln zł.

Wydaje się, że sprawa jest zamknięta i pozostaje tylko podpisać umowę. Tymczasem niespodziewanie pod koniec lipca zarząd zakładów w Policach unieważnia procedurę - podaje onet.pl

Po skasowaniu przetargu pracownicy centrum logistyki Polic nadal próbują załatwić Azotom sprzęt. Spotykają się z kolejnymi firmami, również z L. i Toyotą.

W spotkaniu z przedstawicielami japońskiego koncernu na początku bierze udział wiceprezes. Szybko jednak wychodzi, trzaskając drzwiami. Jest oburzony, że skład delegacji Toyoty ma zbyt niską rangę - czytamy w portalu.

Przetargu toczy się dalej, a obecnie sprawa jest rozwojowa, a wiceprezes pozostaje na stanowisku.

Czytaj też: Jeszcze reklama czy ostra homopropaganda? „Zmuszają was?”

Cały tekst w Onet.pl/gr

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.