Maląg: nie stać nas na rezygnację z 500+
W latach 2015–2020 nakłady na politykę prorodzinną zwiększyły się z niespełna 2 proc. PKB do niemalże 4 proc. PKB - mówi minister ds. rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek w tygodniku „Sieci”
Odnosząc się do działania świadczenia 500+ na demografię, Maląg skomentowała, że „jeśli pod pojęciem działania programu Rodzina 500+ rozumiemy jego wpływ na współczynnik dzietności, to przede wszystkim o wiele za wcześnie na podsumowania i oceny”.
Jak mówiła, do oceny skuteczności instrumentów, które mogą wpływać na wskaźniki demograficzne, w tym współczynnik dzietności, potrzebny jest o wiele dłuższy czas – minimum jedno pokolenie, czyli około 30 lat.
Program Rodzina 500+ działa zatem jeszcze zbyt krótko, żeby na tej podstawie wyciągać daleko idące wnioski. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę, że program Rodzina 500+ wpłynął pozytywnie na współczynnik dzietności, bo od kiedy zaczął funkcjonować, jego poziom wzrósł - powiedziała.
W ocenie Maląg, „naszego kraju na pewno nie stać na zrezygnowanie z tego programu”. „To trochę tak, jakbyśmy zapytali, czy nasz kraj stać np. na inwestowanie w infrastrukturę. Jeśli chcemy zrównoważonego rozwoju, jeśli chcemy nie tylko się rozwijać, lecz chociażby utrzymać poziom życia, do którego przywykliśmy, to nie możemy jako wspólnota inwestować np. wyłącznie w infrastrukturę” - dodała.
Minister przytoczyła dane, według których „w latach 2015–2020, czyli od czasu kiedy rządy przejęła Zjednoczona Prawica, nakłady na politykę prorodzinną zwiększyły się z niespełna 2 proc. PKB do niemalże 4 proc. PKB”.
Warto zwrócić uwagę, że od narodzenia dziecka aż do momentu ukończenia przez nie 18. roku życia rodzice mogą otrzymać na jego wychowanie wsparcie w łącznej kwocie aż 108 tys. zł. W ramach programu, od czasu kiedy zaczął on funkcjonować do końca ubiegłego roku, łącznie rodziny otrzymały ponad 134 mld zł. Regularnie każdego miesiąca świadczenie to wypłacane jest dla 6,6 mln dzieci. Ta liczba obrazuje skalę projektu, który bez wątpienia możemy nazwać najlepszą lokatą kapitału, inwestycją w naszą przyszłość - dodała.
Maląg pytana o to, że rząd chce, by część emerytów i rencistów dostawała swoje świadczenia tylko na konto, wyjaśniła, że „bezgotówkowa wypłata świadczeń ma dotyczyć tych świadczeń, które zostaną przyznane od dnia 1 stycznia 2022 r.”.
W przypadku osób, którym świadczenia zostały przyznane przed tym terminem, nic się nie zmieni i nadal będą one mogły otrzymywać je w formie przekazu pocztowego. W nowelizowanych przepisach przewidzieliśmy również wyjątek, zgodnie z którym nawet jeżeli świadczenie przyznane będzie po 31 grudnia 2021 r., to i tak będzie mogło być wypłacane za pośrednictwem poczty ze względu na szczególnie uzasadniony interes osoby uprawnionej, taki jak niepełnosprawność, podeszły wiek, stan zdrowia itp. Wspomniany wyjątek od reguły bezgotówkowej wypłaty świadczeń obligatoryjnie wymagać będzie uzyskania zgody ZUS - wyjaśniła.
Czytaj też: Już ponad milion rodzin korzysta z Karty Dużej Rodziny
PAP/KG