Unilever walczy z dyskryminacją... usuwając słowo "normalny"
Koncern Unilever prowadził badania, wedle którego większość osób ocenia słowo „normalny” negatywnie, jeżeli jest umieszczone na opakowaniach kosmetyków. W związku z tym ruszył z nową kampanią
Akcja „Positive Beauty - Pozytywne Piękno” ma promować nowe podejście do reklam, ale i do promowania produktów. Unilever deklaruje też, że nie będzie cyfrowo poprawiać ludzkich ciał.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że samo usunięcie słowa „normalny” nie spowoduje, że problem zniknie. Wierzymy jednak, że jest to ważny krok. Celem naszej wizji „Positive Beauty - Pozytywne Piękno” jest nie tylko czynienie mniejszego zła, ale także zrobienie więcej dobrego zarówno dla ludzi, jak i dla planety. Wierzymy, że dzięki programowi „Positive Beauty - Pozytywne piękno” staniemy się silniejszym i odnoszącym większe sukcesy przedsiębiorstwem - komentuje Sunny Jain, prezes działu pielęgnacji urody i środków higieny osobistej w Unilever.
Eksperci zwracają uwagę, że ruch koncernu ma wywołać dyskusję nad używaniem słowa „normalne” w stosunku do ciała. Podkreślają iż w tej kwestii powinno być stosowane bardziej neutralnie i szczególnie może wpływać na samoocenę u kobiet. Z drugiej strony zauważają też, że Unilever nie jest pierwszy, który decyduje się na rezygnację z cyfrowej obróbki reklam. Kilka lat temu takie działania podjął Instagram tnąc zasięgi influencerom promującym kosmetyki.
Unilever jest właścicielem takich marek jak Dove, Rexona, Love Beauty and Planet, Tresemme czy Schmidt’s.
Czytaj też: Bez śladu węgla. Unilever zainwestuje w to 1 mld euro
Wirtualne Media/KG