O Baltic Pipe wiemy za mało, by ocenić skalę problemu
Formalnie chodzi o florę i faunę w Danii, natomiast zawsze przy przedsięwzięciach strategicznych, ważnych z punktu widzenia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa trzeba brać pod uwagę możliwość pojawienia się czynników zakulisowych - mówi portalowi wPolityce.pl Wojciech Jakóbik, ekspert ds. gazu i bezpieczeństwa energetycznego
Na pewno należy jak najszybciej odpowiedzieć na te wyzwania w Danii, żeby dokończyć Baltic Pipe. Najważniejsze w tym zagadnieniu jest to, że jest stosunkowo łatwo chronić florę i faunę. Możliwe, że operator duński, który odpowiada za to na tamtym odcinku, czyli na lądowym odcinku Baltic Pipe w Danii dokonał już tego zabezpieczenia i wystarczy zapewnić o tym regulatora. Wiemy za mało, żeby ocenić skalę problemu pod względem harmonogramu projektu - mówi dla wPolityce.pl redaktor naczelny portalu BiznesAlert.
Na pytanie, czy może istnieć jakiś związek między ogłoszeniem przez Joe Bidena zniesienia sankcji na Nord Stream 2 a cofnięciem decyzji środowiskowej dla Baltic Pipe przez Duńczyków, Wojciech Jakóbik odpowiada: Nie wiązałbym tych spraw ze sobą, ponieważ te projekty są rozpatrywane oddzielnie przez organizacje, które oceniają wpływ na środowisko i faktycznie niemiecka organizacja, która zajmuje się środowiskiem jest mało restrykcyjna jeśli chodzi o Nord Stream 2. Duńczycy okazali się z zaskoczenia bardziej restrykcyjni w przypadku Baltic Pipe
»» Cały tekst wywiadu czytaj na portalu wPolityce.pl:
Oprac. sek