Borrell: Sankcje dla gospodarki białoruskiej będą bardzo dotkliwe
Sankcje gospodarcze zostaną nałożone na te sektory gospodarki Białorusi, które są powiązane bezpośrednio z eksportem. To presja na władze w Mińsku; sankcje będą bardzo dotkliwe - powiedział w poniedziałek szef unijnej dyplomacji Josep Borrell
Czytaj też: Białoruś wstrzymuje dostawy ropy do Polski
Czytaj też: FBI i Polska rozpoczęły śledztwa ws. wymuszenia lądowania w Mińsku
Ministrowie spraw zagranicznych państw UE mają tego dnia w Luksemburgu dać zielone światło na nałożenie sankcji gospodarczych na Białoruś. Następnie zostaną przygotowane odpowiednie akty prawne.
Kraje unijne wstępnie porozumiały się w ubiegłym tygodniu w sprawie nałożenia sankcji gospodarczych na reżim w Mińsku. Obejmą one m.in. sektory produkcji potasu, ropy oraz sektor bankowy – przekazało PAP w piątek źródło unijne w Brukseli.
16 czerwca ambasadorowie państw UE zgodzili się na nałożenie sankcji na osoby i podmioty na Białorusi odpowiedzialne za zmuszenie do lądowania w Mińsku samolotu linii Ryanair oraz represje w tym kraju.
Lista obejmuje ok. 80 osób i kilka podmiotów. Sankcje, polegające na zamrożeniu aktywów i zakazie wydawania wiz do UE, muszą jeszcze formalnie zostać potwierdzone przez Radę UE. Stanie się to prawdopodobnie w poniedziałek podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu.
23 maja samolot relacji Ateny-Wilno linii Ryanair został zmuszony do lądowania w Mińsku z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny.
Po lądowaniu w stolicy Białorusi zatrzymano tam Ramana Pratasiewicza, byłego współredaktora kanału Nexta, uznanego przez władze białoruskie za „ekstremistyczny”, oraz jego partnerkę Sofiję Sapiegę. Z ponad ośmiogodzinnym opóźnieniem samolot dotarł do Wilna.
Działania Białorusi potępiło wiele państw, w tym Polska, zarzucając władzom w Mińsku złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, „terroryzm państwowy” i „porwanie samolotu”.
Na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich z sierpnia 2020 roku zaczęły się protesty, na które reżim Alaksandra Łukaszenki odpowiedział przemocą i represjami.
PAP/mt